Skip to main content

Kolej na wodór

W ostatnich latach wodór (H2) przyciągnął wiele uwagi w debacie na temat transformacji energetycznej i dekarbonizacji. Według International Renewable Energy Agency (IRENA), wodór ma zaspokoić do 12% światowego zapotrzebowania na energię do 2050 r. Ogromne nadzieje wodór budzi w sektorze transportowy, który poszukuje najbardziej efektywnych strategii dekarbonizacji. Jak z każdą rewolucyjną innowacją, największe szanse na jej dynamiczne wdrażanie mają sektory B2B. Dlatego na wodór coraz mocniej stawia branża kolejowa, a polska Polska ma szansę zostać jednym z liderów wodorowej rewolucji ze względu na posiadane zasoby do produkcji pojazdów szynowych. 

Z jaką szybkością działają na tym rynku polskie firmy pokazuje Pesa, która wejście na ten rynek ogłosiła w grudniu 2019 roku. A na początku roku 2023 zakończyła ostatni etap badań homologacyjnych wodorowej lokomotywy manewrowej SM42-6Dn. 5 czerwca Prezes Urząd Transportu Kolejowego podpisał świadectwo dopuszczające lokomotywę Pesa do eksploatacji. To historyczne wydarzenie dla rynku kolejowego w Polsce, bo jest to pierwszy pojazd szynowy zasilany wodorem, który może wyjechać na tory. W przyszłym roku rozpocznie się eksploatacja tej lokomotywy na terenie Petrochemii w Płocku, a później także w jednym z terminali Portu Gdynia.

Lokomotywa SM42 – 6Dn jest pierwszym szynowym pojazdem w Polsce, do której do zasilania wykorzystano zielone paliwo w postaci wodoru. Lokomotywa ta przeznaczona jest do prowadzenia prac manewrowych terenie bocznic, portów, terminali intermodalnych i w ruchu lokalnym. Dużo większy potencjał tkwi jednak w pasażerskich pojazdach napędzanych wodorem. 

Bydgoska Pesa zaprezentowała w lutym tego roku tego koncepcję pasażerskiego pojazdu elektrycznego HEMU zasilanego z dwu źródeł – trakcji elektrycznej i ogniw wodorowych. Pociąg budowany na bazie platformy Regio 160, mogący w zależności od konfiguracji pomieścić od 280 do ponad 400 pasażerów, na jednym tankowaniu wodoru może przejechać co najmniej 600 kilometrów. Jego zasięg będzie jednak znacznie większy, ponieważ zasilanie z ogniw wodorowych będzie wykorzystywane tylko na odcinkach tras niezelektryfikowanych, a tam gdzie linie kolejowe są zelektryfikowane zasilanie składu odbywać się będzie klasycznie poprzez pantograf z trakcji elektrycznej. To rozwiązanie idealne z punktu widzenia np. regionalnych przewoźników kolejowych poszukujących całkowicie bezemisyjnych pociągów, dzisiaj bowiem takie mieszane, częściowo zelektryfikowane trasy obsługiwane są pojazdami z silnikiem diesla. Rozwiązanie to może dobrze sprawdzić się również na przykład na trasie Warszawa-Hel, gdzie dziś z powodu brak trakcji za Gdynią podróż znacznie się wydłuża. 

W przypadku pojazdów szynowych przewagą napędów wodorowych nad zasilaniem z baterii są przede wszystkim czas tankowania / ładowania oraz zasięg. Tankowanie pociągu wodorowego trwa ok. 30 minut, a ładowanie baterii dającej podobną moc to kilka godzin. Zgromadzona energia pozwala pociągom wodorowym przejechać 600-900 km, a pociąg bateryjny jest w stanie na jednym ładowaniu przejechać do 80 km. 

Nowe paliwo może dość szybko zastąpić napędy spalinowe w lokomotywach, tam gdzie są one jeszcze używane. W Europie znaczący procent sieci kolejowej wciąż nie jest zelektryfikowana, a w Polsce  40% linii kolejowych nie jest i nawet po modernizacji nie będzie zelektryfikowanych, co pokazuje potencjał tego rynku.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Akumulatory lepsze pod każdym względem

Domy pod termoforem

AI mocno odciska swój ślad węglowy

Rok za rokiem świat bije rekord ciepła

Upały przyspieszają starzenie

Solarny skuter