Brytyjczycy swoją kolej wysokich prędkości budują na ziemi, a częściowo pod nią. Wszędzie, gdzie napotka cenne ekosystemy ma się chować w tunel, aby nie niszczyć natury. W przypadku tego typu projektów sprawa jest o tyle istotna, że trasy są proste jak to tylko możliwe i trudno omijać obszary chronione.
Chodzi o trasę Londyn-Birmingham, która jest elementem High Speed 2 (HS2), najbardziej ambitnego i najważniejszego projektu transportowego w Anglii. „HS2 odegra kluczową rolę w rządowym zintegrowanym planie kolejowym o wartości 96 miliardów funtów. To największa w historii inwestycja publiczna w brytyjską sieć kolejową, która dzięki utworzeniu trzech nowych linii dużych prędkości skróci czas podróży, wesprze lokalne usługi i zapewni nowoczesny, w pełni zintegrowany transport dla północy kraju i w Midlands”, zapowiedziała minister transportu Trudy Harrison.
Odcinek ze stolicy do Birmigham liczący 109 mil (176 km) kolej będzie pokonywać w zaledwie 49 minut. Z punktu widzenia samego środowiska jeszcze ważniejsze, że ponad połowa trasy – 64 mile – ma być schowana pod ziemią. Będą to zarówno krótkie odcinki, jak Long Itchington Wood o długości 1 mili, który ominie wiekowe lasy Warwickshire, jak i najdłuższy na trasie Chiltern Tunel ciągnący się przez 10 mil pod Chiltern Hills. To podziemna trasa, która długością odpowiada mniej więcej drugiej linii warszawskiego metra M2 z Bemowa na Bródno.
Podobnie jak w metrze prowadzone są także prace budowlane. Zamiast prostego odkrywkowego wykopu, drąży się tunele specjalnymi maszynami podobnymi do tych używanych w metrze. Co istotne, urobek nie będzie przewożony dużymi pojazdami, które mogą tamować lokalne drogi, ale trafi na taśmociągi, aby zostać wydobyty w miejscu gdzie jego wywóz będzie najmniej uciążliwy.
/Fot: High Speed 2 (HS2)//
Jeszcze nie dodano komentarza!