Skip to main content

Kolejny rok gorącego słońca

To już pewne, czeka nas lato morderczych upałów. Zgodnie z zapowiedziami meteorologów El Niño nie odpuszcza i rozgrzane przez niego powietrze wędruje nad kontynenty. Na całym świecie już teraz szykują się do walki z upałami, niczym z huraganami.

W Polsce jest już gorąco, ale na prawdziwą spiekotę dopiero czekamy. Tymczasem po drugiej stronie Atlantyku upały już nękają mieszkańców. Na pierwszej linii frontu znajduje się Phoenix, najgorętsze miasto Ameryki, gdzie w ubiegłym roku z ich powodu odnotowano 645 zgonów. Połowę więcej niż rok wcześniej. Jednym z pomysłów na walkę z przegrzaniem stały się centra chłodzenia, czyli przestrzenie publiczne – np. biblioteki miejskie i budynki na uniwersyteckim kampusie – gdzie można odpocząć w klimatyzowanej przestrzeni, dostać butelkę wody oraz ręczniki chłodzące.

Pacjenci zanurzeni w lodzie

W ubiegłym roku tego typu miejsc w całej metropolii było 170, a w tym ma być ich jeszcze więcej. Część z nich wydłuży także godziny pracy, które dotychczas kończyły się wraz z zamknięciem placówek publicznych o godz. 17.00. Będą nawet centra chłodzenia działające całą dobę. Pojawiły się także punkty mobilne zasilane energią słoneczną, które można ustawiać w miejscach, gdzie brak jest odpowiedniego zaplecza lokalowego.   

 

W tym roku na ratowanie ofiar upałów lepiej przygotowana jest także straż pożarna, która pełni tu rolę ratownictwa medycznego. W drodze do szpitala osoby z udarem cieplnym od razu zanurza w lodzie. Jest to technika stosowana dotychczas przede wszystkim w sporcie przy wyczerpujących biegach i w wojsku. Teraz przyjęły ją także szpitale.    

Nazywajmy upały po imieniu

W USA zarządzanie kryzysowe na czas upałów staje się coraz bardziej intensywne, ale także coraz bardziej sprofesjonalizowane. Duże miasta, a także stany narażone na gorące lato mają już swoich Heat Officers, czyli urzędników wysokiego szczebla, którzy koordynują wszelkie działania związane z walką ze skutkami upałów. Pierwszym miastem, które powołało te stanowisko było Phoenix (w 2021), a pierwszym stanem Arizona, którego jest stolicą.

W ub.r. gubernatorka Arizony Katie Hobbs w obliczu upałów nie wahała się ogłosić stanu wyjątkowego. To również pokazuje jak zmienia się postrzeganie zalewu wysokich temperatur. Coraz bardziej przypomina to walkę z huraganami. Zresztą, Hiszpanie, którzy w Europie mają w tym największe doświadczenie zalecają, aby podobnie jak z cyklonami także fale upałów zacząć nazywać imionami. Takie spersonalizowanie zagrożenie ludzie ponoć traktują znacznie poważniej i lepiej się do niego przygotują.   

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje