Skip to main content

Kupa energii tkwi w naszych toaletach

ONZ ma plan jak uzupełnić niedobory w produkcji prądu: do bilansu energetycznego włączyć ludzkie odchody. Z pozoru ekscentryczny pomysł ma całkiem mocne podstawy ekonomiczne. Jak policzyli eksperci Instytutu Wody, Środowiska i Zdrowia przy Narodach Zjednoczonych, przeliczając na gaz ziemny wartość biogazu, który można pozyskać ze ścieków produkowanych przez ludzi wynosi około 8,7 mld euro. Wystarcza do zasilenia w prąd 138 mln domów.

Wykorzystanie tego źródła mocy to korzyść podwójna. Nie tylko produkcja energii, ale także stawienie czoła problemom czystości. Szczególnie dotyczy to krajów uboższych, gdzie niedobory higieny przyczyniają się do rozwoju takich chorób jak cholera, dyzenteria, żółtaczka typu A, polio czy też dur brzuszny.

ONZ swój projekt podejmuje właśnie głównie z myślą o najuboższych krajach – jak przekonuje szef instytutu Zafar Adeel, warunkiem jest opracowanie prostej i taniej technologii do przetwarzania odchodów. To właśnie tutaj mieszka miliard ludzi, którzy swoje potrzeby zwykli zaspokajać pod gołym niebem. Ogromne marnotrawstwo. Adeel liczy, że zmieniając ich nawyki rocznie może wyprodukować prąd do 10 – 18 mln domostw.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

JAZDA NA WŁASNYCH ŚCIEKACH CAŁY DZIEŃ ZASILANIA NA PSICH KUPACH WIEŻOWIEC ROŚNIE JAKO GÓRA ŚMIECI
Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje