Tekst pochodzi z raportu Greenbook 2023
Coraz szybszy rozwój elektromobilności i odejście od tradycyjnych marek wzmogło zainteresowanie małymi pojazdami, zwłaszcza niezależnych producentów (pamiętajmy, że nawet Smart pierwotnie był elektrycznym projektem twórcy zegarków Swatch). Podstawową przewagą tych pojazdów jest rzecz jasna cena.
Klasycznych samochód z kat. B kosztuje 20 – 25 tys. dolarów. Co więcej, nawet niewielki dwuosobowy Smart EQ Fortwo kosztuje prawie 100 tys. zł. Tymczasem malutki XEV YOYO to wydatek rzędu 15 tys. euro, a jeszcze mniejszy, bo tylko jednoosobowy Nimbus w przedsprzedaży kosztuje niespełna 10 tys. dolarów, czyli nieco mniej niż Renault Twizy również przeznaczony dla samotników (12,5 tys. euro). Jeszcze większym hitem cenowym jest Citroën Ami, w cenie 7,8 tys. euro. Biorąc pod uwagę, że samochód elektryczny to duża inwestycja na początku, ale później znacznie niższe koszty eksploatacji często oferuje się je w systemie wynajmu. W przypadku Nimbus ma być to 200 dolarów, a Citroën Ami jest oferowany w modelu łączonym – 3,5 tys. euro depozytu, a później 20 euro miesięcznie przez cztery lata.
Trzeba przy tym pamiętać, że takie pojazdy jak Ami właściwie nie są samochodami, ale tzw. czterokołowcami, czyli czymś w rodzaju elektrycznych quadów. Teoretycznie jeździć mogą nimi nawet 14-latki. W niewielkich rozmiarach większą zaletą jest jednak łatwość przemieszczania się i parkowania w mieście.
Pionierem w tej dziedzinie jest Renault, który swojego Twizy jako samochód koncepcyjny zaprezentował już w 2009 roku, a na ulice francuskich miast wyjechał w marcu 2012 roku. Pierwotnie był sprzedawany sam pojazd (za 7 tys. euro), a baterię się wynajmowało za 50 euro miesięcznie. Ten projekt pobudził wyobraźnię i wywołał falę tworzenia całkiem nowych marek przez całkiem nowe firmy. Pojawił się więc włoski Tazzari EV, włosko-chiński XEV, amerykański Nimbus czy szwedzki Uniti. Nie wszyscy wytrwali w tym wyścigu – w 2019 roku Uniti One trafił do sprzedaży, a w kwietniu 2022 roku gruchnęła wieść o bankructwie spółki. Dziś najwięcej emisji wzbudza projekt Citroën Ami – zwłaszcza ze względu na cenę. Ten pojazd z bocznymi drzwiami otwieranymi w przeciwnych kierunkach na rynku pojawił się w 2020 roku, a pod koniec listopada 2022 roku sprzedaż sięgnęłą już 25 tys. sztuk.
/Fot: Citroen//
Jeszcze nie dodano komentarza!