W średniowieczu miasta były otoczone murami i wiadomo było, gdzie przebiega ich granica. Dziś coraz trudniej powiedzieć, gdzie miasto się zaczyna i kończy się. A nawet, gdzie kończy się jedno a zaczyna drugie. Siedliska rozrastają się, łącząc jedno z drugim i tworząc tzw. „megalopolis”.
Niektóre, jak Chicago czy Nowy Jork, miasta rosły w górę, korzystając z technologii umożliwiających stawianie wysokich konstrukcji. Inne, jak Los Angeles, dzięki samochodom rozlewały się na zewnątrz. Jeszcze inne, jak Dar es Salaam w Tanzanii czy Nairobi w Kenii rosły „do środka”, skupiając nowych mieszkańców wokół tras transportu publicznego.
Największe “megamiasta” mają ponad 60 mln mieszkańców. W Chinach, Region Metropolitalny Delty Rzeki Perłowej obejmuje aż 11 połączonych miast: od Macao, po Guangzhou, Shenzhen i Hong Kong. Mając 70 mln mieszkańców, metropolia prawie dwukrotnie (1,8 raza) przerasta liczbę mieszkańców całej Polski, zajmując terytorium niemal pięć razy mniejsze niż Polska. Na zachodnim wybrzeżu Afryki 600 km odcinek między Abidjan (Wybrzeże Kości Słoniowej) i Lagos (Nigeria) szybko zmierza ku kolejnemu rekordowi: w 2100 r. ma być najgęściej zaludnionym obszarem Ziemi, licząc aż 500 mln mieszkańców.
Większość z nas wciąż mieszka w niewielkich lub średniej wielkości miastach, mieszkając, pracując, ucząc się i korzystając z usług w obrębie stosunkowo niewielkich odległości. Jednak ostatnie lata i towarzyszący im rozwój technologiczny w coraz większym stopniu uniezależniają nas od fizycznych odległości, co zaciera granice miast. Choć nie bardzo wiadomo, jak zdefiniować w tej sytuacji miasto i określić liczbę jego mieszkańców, pojęcie to nie wychodzi z użycia. Zmienia się jednak jego znaczenie. W coraz mniejszym stopniu jest fizycznym obiektem, w coraz większym – przestrzenią społecznej interakcji. W przyszłości ma stać się modelem ruchu cyfrowego, przecinającego planetę w wielu skalach, od megamiast po lokalne sąsiedztwo.
Jeszcze nie dodano komentarza!