Niemal 12 mld dolarów rocznie oszczędzają Amerykanie dzięki drzewom. Tak przynajmniej oszacowali naukowcy z USDA Forest Service, którzy swoje wyniki przedstawili na serwisie Urban Forestry & Urban Greening. Większa część, czyli 7,8 mld dolarów, to oszczędność związana z kosztem energii (głównie chłodzeniem), a 3,9 mld dolarów to potencjalny koszt emisji dwutlenku węgla.
Badacze podeszli rzetelnie do badania uwzględniając całkowity wpływ drzew na miasto. W lato dają cień, dlatego jest chłodniej, ale zimą też ograniczają dostęp światła, co zwiększa koszty ogrzewania. Również to więc uwzględnili w swojej pracy, biorąc pod uwagę, czy dane drzewo zrzuca na zimę liście – wówczas drzewo o 35 proc. ogranicza efekt promieniowania słonecznego.
W ciągu lata efekt działania zielonych parasoli, jakie tworzą drzewa, jest jednak nie do przecenienia. Na przykład w Sacramento w Kaliforni zacienienie powoduje, że koszty związane z chłodzeniem pojedynczego domu są niższe o 30 proc. Z drugiej strony zwiększenie pokrywy drzew o 25 proc. w tym samym Sacramento redukuje użycie systemów chłodzenia o 57 proc. Słabsze efekty odczuwalne są w Luizjanie, gdzie w Lake Charles spadek sięga 25 proc., a w Phoenix w Arizonie tylko 17 proc.
Jak łatwo się domyślić w najgorętszych stanach oszczędności są największe – dlatego w zestawieniu przoduje Kalifornia, Teksas oraz Floryda. Sam półwysep wysunięty na południowy-wschód kraju oszczędza na drzewach miliard dolarów.
jaki jest koszt obsługi tych 12 miliardów??? koszt sadzonek, ich pielęgnacja i oczywiście sprzątanie liści