Skip to main content

Poczta elektroniczna, kurierzy, paczkomaty i punkty odbioru przesyłek – wszystko to powoduje, że placówki pocztowe tracą na swoim pierwotnym znaczeniu. Za oceanem wyliczyli, że w ciągu 40 lat ich liczba spadła o 17 proc., a proces ten przyspiesza. Stąd pomysł, aby znaleźć dla nich nowe zastosowanie. Najlepiej ze swoistą misją społeczną. W Los Angeles chcą tam robić banki żywności, a w San Francisco zaplecze gastronomiczne dla imigrantów, którzy chcą gotować, a nie stać ich nawet na wynajem własnej knajpki.

O pomyśle studentów z Washington University, aby nieczynne poczty zmienić w miejsce, gdzie mieszkańcy ubogich dzielnic LA otrzymają potrzebną żywność, pisaliśmy już w zeszłym roku. Ich Urban SOS: Fair Share ma pełnić rolę lokalnych jadłodzielni.
Gastronomiczny wymiar ma także projekt z Tenderloin, jednej z centralnych dzielnic San Francisco. Tutaj inicjatywę przejęła La Cocina, rodzaj społecznego inkubatora w branży jedzeniowej. Społecznicy od kilkunastu lat wspierają początkujących restauratorów. Bardzo często są to imigrantki z bliskiego czy dalekiego wschodu. Są zaangażowane i pracowite, ale bariera kosztowa rozkręcenia biznesu w tak modnym mieście jak San Francisco robi się coraz większa, bo coraz większe są koszty najmu. Dlatego La Cocina zaproponowała miastu, że nieczynny już budynek poczty na Tenderloin o powierzchni 7 tys. mkw. przekształci w halę gastronomiczną.

Swoje miejsca na małe knajpki odnalazłyby tu nie tylko kobiety migrujące do Ameryki, ale to jest największa i najbardziej aktywna grupa z jaką pracuje La Cocina (to trochę jak z mikropożyczkami, które w Bagladeszu udziela Grameen Bank założony przez Muhammada Yunusa – tutaj 97 proc. kredytobiorców to kobiety). Jest w tym również rodzaj walki o wprowadzenie większej równości w biznesie gastronomicznym zdominowanym przez mężczyzn.
Miałoby to być równocześnie miejsce aktywności lokalnej, gdzie organizowano by m.in. kursy gotowania i różnego rodzaju imprezy o charakterze kulinarnym. Z punktu widzenia mieszkańców korzyść będzie podwójna, bo założeniem La Cocina jest to, aby przy dużej różnorodności jedzenia i wysokiej jakości posiłków, także pod względem dietetycznym były one przystępne cenowo. Chodzi o to, aby była poczta nie przekształciła się w kolejną mekkę dla zamożnych hipsterów, ale w tak drogim mieście jak San Francisco stała się oazą kuchni dostępnej dla wszystkich.

Społecznicy z San Francisco na razie zbierają fundusze na czynsz i remont hali. Chcą ją otworzyć już na początku przyszłego roku, ale myślą już jak by tu pomysłem zarazić inne miasta.

/Fot: Kevin Oliver, Foodhallen, Amsterdam//


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje