Nie brak w miastach enklaw, które omijamy z przyzwyczajenia, nie myśląc już nawet jaka to strata dla codziennych spacerów. Tak jak w Warszawie, gdzie np. Filtry ogląda się zza czerwonego muru, mimo że to największy teren zielony w sercu Starej Ochoty, albo po drugiej stronie miasta, gdzie jeszcze wyższe mury Cytadeli odgradzają Żoliborz od wiślanego brzegu. Szczególną rolę na tej mapie białych plam mają do odegrania dawno opustoszałe tereny pofabryczne. Miejsca z historią, ale nie zabytki, które znacznie łatwiej można odzyskać dla mieszkańców. Dziś to najciekawsze tereny poddawane rewitalizacji. Z punktu widzenia samego miasta kwestią zasadniczą jest na ile tworząc nową przestrzeń mieszkaniową, biurową lub usługową, ponownie zorganizuje się tu enklawę dla garstki, a na ile uda się stworzyć całkiem nowy kawałek przestrzeni otwartej dla wszystkich mieszkańców.
Ze względów historycznych w Warszawie najwięcej tego typu przedsięwzięć pojawia się na jej dawnych przemysłowych obrzeżach, leżących wzdłuż linii wschód-zachód. Na Woli po lewej, a na Pradze po prawej stronie Wisły. Większość to jednak miejsca wyizolowane i leżące na peryferiach, odgrodzone murem nie do zburzenia albo zamknięte w czterech ścianach. W tym względzie, także przez sam rozmiar założenia, wyjątkowy potencjał tkwi w takich przestrzeniach, jak dawne warszawskie Browary Haberbuscha i Schielego przy Grzybowskiej. Teren o powierzchni 4,5 ha, obejmujący cały kwartał ulic. Piwa nie waży się tu już od dwóch dekad, a i w czasach fabrycznej świetności była to tylko rozłożysta fabryka wycięta z sąsiedztwa.
Po ponad 150 latach pojawiła się wreszcie szansa, aby na poprzemysłowym terenie stworzyć fragment miasta z prawdziwego zdarzenia. Przestrzeń do mieszkania, pracy i relaksu, która wtopi się w Wolę, a nawet ją lepiej zintegruje.
„Zagospodarowanie terenu Browarów Warszawskich to nie jest kwestia załatania jednej dziury w środku dzielnicy. Ten projekt cały jest o Woli. Browary to jej zwornik, który łączy Mirów z ulicą Towarową, a opierając się o ulicę Chłodną jednocześnie wychodzi w stronę ulicy Prostej. One mają spajać dzielnicę. Projektowanie tutejszej przestrzeni to nie było naszywanie łaty z innego materiału, ale cerowanie tej części miasta tym samym tworzywem.” mówi Marek Moskal z Jems Architekci, biura, które stworzyło projekt tego kwartału.
Dawne browary leżą w bardzo newralgicznej części dzielnicy, gdzie dawny Dziki Zachód z powieści Tyrmanda przechodzi w Bliską Wolę – nowe, biurowe epicentrum miasta. Są więc kluczowe dla przyszłości całej okolicy
„Browary Warszawskie planowaliśmy zgodnie ze strategią „destination places”, czyli tworzenia miejsc wpisujących się w otoczenie i przyciągających ludzi swoją unikalną atmosferą. Konieczne jest stworzenie nowoczesnego, żyjącego fragmentu miasta ze wszystkimi jego atrybutami. Dlatego odtworzyliśmy całą miejską tkankę: mieszkania, biura, restauracje i kawiarnie, sklepy, nowe ulice, ścieżki rowerowe oraz spacerowe. No i place, które dają możliwość spędzenia czasu na trawie, pod drzewem, na ławce w ogrodzie, czy przy fontannie na nowym rynku.” mówi Michał Gerwat, dyrektor projektu Browary Warszawskie z Echo Investment, dewelopera, który na nowo zagospodarowuje cały kwartał ulic między Grzybowską, Wronią, Chłodną, a Krochmalną.
Istotnym miastotwórczym elementem tego projektu jest właśnie wytyczenie dwóch nowych ciągów komunikacyjnych, które otwierają wnętrze Browarów Warszawskich na starą dzielnicę. Jednym jest przedłużenie ulicy Krochmalnej, a drugim – całkiem nowa ulica Haberbuscha i Schielego – której nazwę, w ramach plebiscytu zorganizowanego przez dewelopera, wybrali mieszkańcy.
Rewitalizacja tak dużego terenu i projektowanie go na nowo to rzadkość. Jest to też powinność wobec miasta. Zwłaszcza biorąc pod uwagę strategiczne położenie w środku historycznej dzielnicy, która wciąż nie ma swojego zwornika.
„Browary Warszawskie są stworzone, by stać się lokalnym centrum Woli. Nie chcieliśmy stworzyć tu enklawy wyciętej z miejskiego kontekstu, gdzie się przyjeżdża i z niej wyjeżdża. To ma być nowy kawałek przestrzeni, która płynnie przechodzi w resztę dzielnicy.”, mówi Maciej Rydz z Jems Architekci, który jednocześnie zwraca uwagę, że bardzo dobrym odniesieniem był tutejszy plan zagospodarowania przestrzennego, w jego opinii jeden z najlepszych w Warszawie.
„Naszą rolą było zwrócenie tego kwartału mieszkańcom i połączenie go z otaczającym miastem. Dlatego ulicę Haberbuscha i Schielego zmieniliśmy w pierwszy w Warszawie woonerf, czyli ulicę o uspokojonym ruchu, ale nadal spełniającą rolę komunikacyjną.” mówi, Michał Gerwat.
Dla miastotwórczej roli nowej przestrzeni jest kluczowym, by te nowe szlaki komunikacyjne nie stały się tylko trasą tranzytową. Gra idzie o to, by mieszkańców Woli – i nie tylko Woli – zatrzymać tutaj na dłużej. Architekci przekonują, że ich celem nie było tworzenie żadnej „wyspy cudów”, tylko zatarcie granic pomiędzy istniejącym, żywym miastem i terenem Browarów. Atrakcje zgromadzone w tym miejscu mają wręcz zainicjować przemiany w najbliższym sąsiedztwie. To ma być kompleks o zróżnicowanej architekturze, gdzie uliczki same kierują przechodnia, jak turystów wciągają zabytkowe dukty na starówkach miast.
„Między budynkami będzie można swobodnie spacerować, dzięki licznym ścieżkom i wejściom na teren z różnych części Woli. Nasz projekt staje się integralnym fragmentem dzielnicy, a poruszanie się po nim odbywać się będzie po różnorodnych, przenikających się trasach, łączących atrakcje Browarów Warszawskich z najważniejszymi miejscami na Woli.”, mówi Michał Gerwat.
„Browary Warszawskie to przestrzeń nieformalna, która zaprasza ludzi. Przez to kontrastuje z sąsiednimi realizacjami, gdzie przestrzenie dla użytkowników są w całości przykrywane dachem, zamknięte w centralnie położonej kubaturze lub otoczone płotem. W Browarach odwrotnie – otwarta przestrzeń zewnętrzna drążona w bloku zabudowy jest głównym elementem kompozycji. Jest to bliższe tradycyjnemu modelowi budowania miasta, w którym przestrzenie publiczne pełnią rolę ważniejszą od budynków tworzących ich pierzeje”, dodaje Maciej Rydz z Jems.
Na tym poziomie rozegra się kluczowa batalia. Zawsze jest pokusa albo ryzyko (zależy jak na to patrzeć), żeby stworzyć doskonałe miejsce, ale takie, które włącza tylko wybranych mieszkańców. Twórcy Browarów Warszawskich zapewniają, że ma to być najbardziej demokratyczna rewitalizacja w mieście.
„Sprawą kluczową dla tworzenia przestrzeni miejskiej jest nadanie jej takich cech, by nie powodować segregacji ludzi na tych, którzy mają “za co przyjść” i tych, którzy nie mają takiej możliwości. „, mówi Radosław Kacprzak. z Jems. Taki był plan inwestora – stworzyć atrakcje, za które nie trzeba płacić. Ostatecznie to podejście ma być korzystne dla obu stron – tak użytkowników, jak i właścicieli nieruchomości.
„Chodzi o osiągnięcie pewnej równowagi – budynki zarabiają na przestrzeń publiczną, a użytkownicy podnoszą wartość budynków”, dodaje Marek Moskal.
Nie jest to idealizm, ale czysta i łatwo policzalna ekonomika rynku nieruchomości, zgodnie z którą żywe przestrzenie pełne spacerowiczów i przechodniów najmocniej zyskują na wartości. Niedawno dowiedli tego Amerykanie na przykładzie Indianapolis, gdzie ceny mieszkań wokół stworzonego dla spacerowiczów tzw. Cultural Trial w sześć lat wzrosły o 148 proc.
Istotna jest w tym wszystkim interakcja z użytkownikami. Chodzi oto, by design nie przeważył nad „user experience”, czyli doświadczeniem użytkownika. To projektowanie 2.0, w którym nie chodzi o stworzenie przestrzeni ścisłego przeznaczenia, ale takiej, której funkcjonalność zostanie wypracowywana dopiero w procesie użytkowania. W efekcie przestrzeń ta powstanie we współpracy z jej uczestnikami.
Jak przekonują autorzy projektu celem nie było stworzenie miejsca przeznaczonego do jednej aktywności. Decyzja o tym, jak zostanie wykorzystane, pozostaje po stronie Warszawiaków. Porównują to do projektowania przestrzeni teatru: tworzą ramy dla repertuaru, o którym decydują aktorzy, widzowie, reżyser, dyrekcja i wszyscy, którzy biorą udział w tym nowym, miejskim spektaklu.
Materiał partnerski, powstał przy współpracy z Echo Investment
Jeszcze nie dodano komentarza!