Google Maps to przydatna rzecz. Na przykład jeśli ktoś chce wytyczyć sobie najkrótszą trasę jaką dotrze do celu. Dziś możemy też zorientować się gdzie mogą nas zaskoczyć korki. Niebawem dowiemy się jednak, która ulica jest najbezpieczniejsza, gdzie są najładniejsze widoki, a na jakiej można popaść w depresję.
Wszystko za sprawą Nikhil Naik z Media Lab Massachusetts Institute of Technology i jego SteetScore. Podstawową ideą była klasyfikacja ulic ze względu na poziom bezpieczeństwa z punktu widzenia pieszego. Stworzył więc algorytm, który na podstawie ludzkich ocen sam uczy się oceniać poziom bezpieczeństwa danej ulicy. Wszystko w oparciu o crowdsourcing. Na poziomie użytkownika rzecz trywialna. Naik stworzył interentowy serwis PlacePulse gdzie użytkownicy widzą dwa zdjęcia różnych ulic (wszystko bazujące na SteetView Googla) i mają ocenić, która wygląda na bezpieczniejszą.
Tak tworzy się scoring. Bardziej skomplikowana jest druga część całego przedsięwzięcia, czyli algorytm. Ten musi identyfikować kluczowe dla poszczególnych zdjęć elementy krajobrazu, które pozwalając zaliczyć ulicę do mniej lub bardziej bezpiecznych. Z taką wiedzą sam zaczyna oceniać tym razem już wszelkie dostępne zdjęcia (StreetView obejmuje już całe kraje) Im więcej informacji system otrzyma tym więcej się nauczy. A później przyznaje raing od 1 do 10, gdzie im więcej tym bezpieczniej: mniejsza szansa na wypadek, czy np. rabunek.
Cały koncept Nikhil Naik szybko zresztą poszerzył. Dziś użytkownicy PlacePulse uczą system identyfikować ulicę nie tylko na podstawie tak poważnego kryterium jak bezpieczeństwo. Doszedł do tego scoring urody i bogactwa danych ulic, ale jednocześnie także nudy i depresyjności poszczególnych szlaków. Tak stworzona kompilacja będzie w stanie nie tylko podsunąć nam naprawdę interesującą trasę, ale przede wszystkim stworzyć całą mapę miejsc, miast i rejonów które są po prostu lepsze od innych.
Jeszcze nie dodano komentarza!