Chociaż nocne pociągi przeżywają w Europie renesans, Polska się z tego wyłamuje. Bilety słabo się sprzedają, więc przestaną do nas dojeżdżać. Więcej w tym jednak winy PKP niż samych pasażerów.
Mowa o najszybciej rozwijającej się w Europie linii Nightjet, której operatorem są Koleje Austriackie (ÖBB). Niedawno pisaliśmy o nowych, specjalnie zaprojektowanych składach, które coraz bardziej upodabniają się do hotelu na kółkach, zwiększając tym samym komfort jazdy. Już wówczas było wiadomo, że nie dotrą do Polski, na jesieni okazało się jednak, że nasz kraj całkowicie straci ważne połączenie. Operator poinformował o zmianie trasy składów numer 456 i 457 z Berlina do Wiednia, które dotychczas objeżdżały Śląsk. Do Polski skład numer 457 wjeżdżał od 2018 roku przez Frankfurt nad Odrą. Później zatrzymywał się na siedmiu stacjach: od Rzepina, przez Zieloną Górę, Wrocław, Opole, Kędzierzyn Koźle, Racibórz, aby przez Chałupki wjechać do Czech i dalej do Wiednia.
Ten szlak przechodzi już jednak do historii. Od 10 grudnia połączenie przebiegnie nowym torem omijając Polskę. Pojedzie prosto przez Czechy po drodze zatrzymując się m.in. w Dreźnie oraz Pradze. ÖBB zdecydował się na ten ruch ze względu na słabą sprzedaż biletów w Polsce. To, że połączenie było słabo rozreklamowane i mało kto o nim wiedział to jedno, ważniejsza była słaba współpraca ze spółkami grupy PKP. Po pierwszy z Intecity, który miał spore trudności ze sprzedażą biletów – z zasady robił to tylko w kasach i do dziś zakup przez stronę internetową intercity.pl jest niemożliwy (połączenie jest wyświetlane, ale system nie daje możliwość dokonania rezerwacji).
Problemy były też z PKP PLK, które niespodziewanie dokonywały zmian w rozkładach jazdy, co wpływało na zmianę czasów odjazdów i przyjazdów NightJeta z polskich stacji. Do tego dochodził jeszcze opóźnienia związane z remontem magistrali E30, ciągnącej na południu Polski od granicy z Niemcami do granicy z Ukrainą. Ogólnie rzecz biorąc ÖBB zderzyło się z polską rzeczywistością kolejową, z którą Polacy borykają się na codzień. Dla niego wyjściem było odpuszczenie sobie przynajmniej części problemów.
Austriacy pozostali bowiem jeszcze ze składem EuroNight 406/407, który jeździł z Warszawy przez Kraków i Wiedeń do Grazu, a teraz wydłuży swoją podróż. Pociąg znany w Polsce jako Chopin z austriackiej stolicy skręci teraz na zachód i przez Linz oraz Salzburg wjedzie do Niemiec kończąc bieg w Monachium. Wiadomość o tyle dobra, że z Polski nocnym pociągiem można teraz zajechać naprawdę daleko. Co prawda i na ten skład nie da się kupić biletu przez internet, trasa Warszawa-Wiedeń jest jednak jednym z najstarszych połączeń międzynarodowych, które PKP prowadzi jako partner ÖBB i od lat ma stałą klientelę.
/Fot: Steve Knight//
Jeszcze nie dodano komentarza!