Skip to main content

/Fot: Cmglee//
Skutkiem ubocznym wyniesienia produkcji do Chin jest ogromna liczba kontenerów wędrujących stąd po całym świecie. W drogę powrotną muszą wracać puste, co się nie opłaca. I to jest jedna z przyczyn boomu na zastosowanie kontenerów jako budulca prostych i tanich domów.

Tym zagadnieniem mocno interesują się m.in. Australijczycy, którzy szukają sposobu na złagodzenie kryzysu mieszkaniowego. Sprawą zasadniczą jest, by stawiać jak najtańsze mieszkania. Dlatego właśnie tak interesują ich używane kontenery, znacznie tańsze od nowych. Te pierwsze kosztują ok. 1,8 tys. dol., a te drugie ok. 5 tys. dol.

Trzeba je jednak umieć dobrze wykorzystać. Pudło o szerokości 2,35 m i długości 6 lub 12 m nie jest bardzo ustawne. Można łączyć je ze sobą, ale wówczas od razu powstaje pomieszczenie o powierzchni 27 mkw. i pojawia się konieczność inwestycji w ścianki działowe. Dlatego trzeba z nich tworzyć wąską, ale dobrze zaplanowaną amfiladę.

Pole manewru nie jest zbyt wielkie. Jakby nie obracać, podwójne łóżko zatarasuje przejście, więc trzeba je wstawić na sam koniec długiego budyneczku. Rozsądnie jest, aby sąsiadowało z łazienką, a ta z kolei z kuchnią, z którą ma wspólny węzeł sanitarny. Układ pomieszczeń planuje się więc sam: przestrzeń dzienna znajdzie się najbliżej wejść.

Pozostają też takie kwestie, jak np. dobra izolacja. Kontener to metalowe pudło, więc bez interwencji będzie zimne zimą i nagrzane letnim słońcem. Pokrycie warstwą izolacyjną blachy to z kolei duży koszt. Stąd alternatywne pomysły, np. malowanie ich białą ceramiczną farmą. I tak od pomysłu do pomysłu może powstać tani dom.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje