Inżynierowie z MIT ciężko pracują nad supercienkim, elastycznym ogniwem fotowoltaicznym, które można zainstalować wszędzie. Nawet na ubraniu, bo jest cieńszy niż ludzki włos.
Do ich wytwarzania stosują metodę nadruku specjalnymi atramentami, znaną też np. z perowskitów czy kropek kwantowych. Nie robią tego jednak bezpośrednio na materiał, ale trochę jak przy nadrukowywaniu wzorów na koszulkach. Elektrody najpierw nanoszone są na plastikowy arkusz, który nakłada się na materiał i odbija na nim ogniwo – po oderwaniu plastiku elektrody osiadają na materiale. Stosują do tego specjalną tkaninę znaną jako Dyneema, która ze względu na niezwykłą wytrzymałość przy niewielkiej wadze – zaledwie 13 gramów na metr kwadratowy- wykorzystywana jest m.in. do produkcji kamizelek kuloodpornych.
Stąd ich ogniwa ważą jedną setną konwencjonalnych paneli słonecznych, generując 18 razy więcej mocy na kilogram. Co istotne energię mogą produkować w ruchu, stąd spora uniwersalność zastosowania. Można je np. zintegrować z żaglami łodzi, aby zapewnić zasilanie na morzu, przykleić do namiotów i plandek używanych w operacjach ratowniczych lub umieścić na skrzydłach dronów, aby zwiększyć ich zasięg lotu. Jak przekonują naukowcy ta lekka technologia solarna może być łatwo zintegrowana z zabudowanymi środowiskami przy minimalnych wymaganiach instalacyjnych.
„Przy ocenie nowej technologii ogniw słonecznych zazwyczaj ogranicza się do wydajności konwersji energii i kosztu w dolarach za wat. Równie ważna jest jednak łatwość, z jaką można dostosować nową technologię. Lekkie tkaniny słoneczne umożliwiają integrację, zapewniając impuls do bieżącej pracy. Dążymy do przyspieszenia adopcji energii słonecznej, biorąc pod uwagę obecną pilną potrzebę wdrożenia nowych, bezemisyjnych źródeł energii” — mówi Vladimir Bulović, przewodniczący Fariborz Maseeh Chair in Emerging Technology, lider Organic and Nanostructured Electronics Laboratory (ONE Lab), dyrektor ds. MIT.nano.
/Fot: MIT//
Jeszcze nie dodano komentarza!