Skip to main content

To ma być pomysł na coraz większą drożyznę na rynku mieszkaniowym: kupuje się dom w wersji podstawowej, a później na własną rękę go powiększa oraz wykańcza. Przez to samo zdobycie własnego dachu nad głową nie jest tak drogie, no a dalszy rozwój mieszkania to już wypadkowa dalszych nakładów oraz własnych umiejętności majsterkowania, dzięki którym można zaoszczędzić na pracach budowlanych.

Projekt nazwany Beyond the Shell wyszedł spod ręki Lianjie Wu, młodego architekta, absolwenta The Bartlett School of Architecture. Koncepcja nie jest rzecz jasna nowa. Już w starożytności domy były planowane tak, aby móc dobudować dodatkowe pomieszczenie, gdy np. rodzina się powiększy. Do dziś spóściznę tego sposobu budowania można obserwować w niektórych krajach Śródziemnomorskich. Co więcej, takim sposobem tworzenia tanich osiedli w świecie architektury zasłynął Alejandro Aravena, laureat Nagrody Pritzkera – m.in. w chilijskim Iquique zaprojektował osiedle na 93 domy w wersji podstawowej, a ich wykończenie pozostawił samym mieszkańcom.

Podobna idea przyświeca Lianjie Wu. Jego architektura jest jednak jeszcze bardzie otwarta. Beyond the Shell to modułowy, wielokondygnacyjny kompleks z jeszcze większymi możliwościami rozbudowy, przede wszystkim w górę. Kupujący przejmują własność domów zanim zostaną ukończone i sami je dalej rozwijają. Mają do tego instrukcje samodzielnego budowania wraz z katalogiem wstępnie zaprojektowanych elementów modułowych, które mieszkańcy mogliby wykorzystać do stworzenia indywidualnego mieszkania. Od razu mogliby też wybrać preferowaną skalę zabudowy, która rozciąga się od pojedynczych mieszkań, przez kilkuosobowe wspólnoty, aż po duże osiedla mieszkaniowe.

„Niedokończona powłoka pomaga rozwiązać problem nadmiernie wykończonych, ale zbyt drogich mieszkań. Zapewnia strategię wykorzystania pracy mieszkańców w celu obniżenia kosztów budowy jako sposób na obniżenie ceny”. w rozmowie z serwisem Dezeen tłumaczy Lianjie Wu. Jego koncepcja jednocześnie opiera się na podstawowych zasadach brytyjskiej organizacji non-profit Naked House, która twierdzi, że mieszkańcy chcą mieć więcej do powiedzenia na temat projektowania i rozplanowania swoich domów. Aby dodatkowo wzmocnić ich pozycję w procesie projektowania, przyszli mieszkańcy przed zakupem mieszkania mogliby definiować swoje preferencje dotyczące sąsiadów, prywatności i dostępności.

/Fot: Dezeen//


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje