Dla wielu krajów zaczęła się ostatnia dekada sprzedaży i rejestracji aut napędzanych benzyną i dieslem. Oto krótka lista krajów, które idą w awangardzie zmian. Listę rzecz jasna otwiera Norwegia, kraj największych entuzjastów elektromobilności, gdzie już w 2025 roku w sprzedaży będą mogły znajdować się tylko samochody elektryczne i wodorowe.
Za nimi znajduje się szósta kolejnych krajów – i to nie tylko nordyckich – które zdecydowały, że datą graniczną będzie 2030 rok. Od tego czasu nowe auta spalinowe nie będą mogły być zarejestrowane w krajach:
- Dania, gdzie do tego czasu ma już być 1 mln samochodów elektrycznych (w sumie wszystkich aut osobowych jest tu 2,6 mln),
- Wielka Brytania,
- Holandia, gdzie w Amsterdamie w ogóle nie będzie już można używać aut spalinowych, zarówno nowych jak i używanych
- Niemcy, gdzie na zakup samochodu elektrycznego można otrzymać do 6 tys. euro dofinansowania,
- Islandia, która zrobi wyjątki dla obszarów, gdzie trudno o stacje ładowania,
- Irlandia, gdzie w 2030 roku ma być 900 tys. samochodów (obecnie jest ich 2,1 mln).
Do tego czasu także Izrael chce zakazać importu aut z silnikami benzynowymi oraz diesli. Dziesięć lat później, w 2040 roku do grona krajów, gdzie samochody spalinowe są zakazane, chce dołączyć także Francja.
https://www.miasto2077.pl/wp-content/uploads/2021/01/Chart-â-Electric-cars-registered-in-the-EU-27-Iceland-Norway-and-the-United-Kingdom.png
Na razie to jednak tylko ambitne plany. Dla Norwegów wydają się całkowicie do osiągnięcia, bo już w 2020 roku ponad 70 proc. nowych aut było elektrycznych, dla wielu innych krajów Europy takie cele mogą jednak być poza zasięgiem, bo w gruncie rzeczy jesteśmy na bardzo wczesnym etapie elektromobilizacji. Najlepiej pokazują to dane European Environment Agency, według których w 2019 roku zaledwie 3,46 proc. nowo zarejestrowanych samochodów było elektrycznych i to zarówno tych wyposażonych wyłącznie w baterie (BEV), których było około 2 proc., jak i tzw. hybryd plug-in (PHEVs). Nie wszystkim może się więc uda spełnić zamierzenia, skądinąd mamy jednak także unijny cel redukcji emisji CO2 powodowanej przez samochody, która między 2019 a 2030 rokiem ma spaść o 37,5 proc. (i o 31proc. dla aut dostawczych). To, znacznie bardziej pragmatyczne i osiągalne wyzwanie.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!