W Houston drastycznie wzrosła liczba wypadków na drodze – między 2010 a 2015 rokiem tych z udziałem rowerzystów było o 42 proc. więcej, a tam gdzie poszkodowanymi byli piesi, aż o 88 proc. więcej. Miasto nie robiło analizy jakie są przyczyny, a raczej skupiało się na zbieraniu danych na temat miejsc, gdzie najczęściej dochodzi do wypadków i informowanie o tym uczestników ruchu. Rice University Kinder Institute for Urban Research uznał, że to nie wystarcza i podjął się zbadania wzorów wedle jakich przebiegają kolizje. W swoim raporcie Dangerous Crossings zebrał wiedzę, która planistom i inżynierom ruchu ma pomóc w bezpieczniejszej organizacji ulicznego ruchu.
W swojej pracy naukowcy z Uniwersytetu Rice’a posłużyli się analizą kolokacyjną, która jeśli chodzi o inżynierię ruchu jest całkiem nową metodą badawczą. Używa się jej np. w biznesie i polega ona na porównywaniu relacji oraz prawidłowości w działaniu podobnych obiektów znajdujących się w pobliżu (np. sklepów lub placówek bankowych). Dokonano jej na dwóch poziomach: globalnym, gdzie badano ogólne związki pomiędzy wypadkami i rodzajem skrzyżowań oraz lokalnym – odnoszącym się już do konkretnych ulic i miejsc w mieście.
Nie było zaskoczeniem, że najgroźniejsze są najbardziej skomplikowane skrzyżowania. Dotyczyło to jednak tych miejsc, gdzie było najwięcej świateł (np. przecięcie Rusk i Louisiana Street, a także na Main Street i Sunset Drive). Paradoksalnie najbardziej kontrolowane miejsca są najbardziej ryzykowne. Naukowcy wskazali, że drogowcy pokładają zbyt wielką wiarę w poziomie regulacji przejazdów oraz moc znaków drogowych i sygnalizacji świetlnej. Dlatego sugerują, aby w ogóle upraszczać organizację ruchu, a przede wszystkim wymuszać zmniejszenie prędkości w takich miejscach.
Problem jest jednak także z miejscami, gdzie świateł w ogóle nie ma. Dotyczy to szerokich ulic (takich jak Bellaire Boulevard, Westheimer Road czy Richmond Avenue), gdzie piesi mają długą drogę do przejścia na drugą stronę. Wbrew interesom kierowców naukowcy zalecają, aby na takich drogach gęściej ustawiać światła (co rzecz jasna spowolni ruch).
Trzecią grupą ryzyka są złożone skrzyżowania, które w najbliższym sąsiedztwie mają przystanki autobusowe lub kolejowe. Bez względu czy zabezpieczone światłami, czy nie. Tutaj rozwiązaniem będzie przede wszystkim uproszczenie ruchu. Eksperci z Uniwersytetu Rice’a sugerują także bezpieczniejsze projektowanie przystanków – szczególnie tych znajdujących się na wyspach.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!