Począwszy od 2022 r. Pittsburgh zaczyna przechodzić na „lżejsze” oświetlenie ledowe, dodając na mostach i drogach ekrany powstrzymujące emisję światła. Po pierwsze ograniczy to zużycie energii, po drugie – zwiększy widoczność nieba. Pittsburgh przeznacza na ten cel 16 mln dolarów. Wymienione zostaną żarówki w ok. 40 tys. lamp na ulicach i budynkach publicznych. Cały projekt ma zostać ukończony w ciągu 18-24 miesięcy, ale efekty powinno być widać już wcześniej.
Chodzi nie tylko o zwiększenie możliwości obserwowania gwiazd. Jak wskazują raporty International Dark Sky Association, sztuczne światło zaburza wiele procesów regulowanych przez naturalny cykl doby i ekspozycję promienie słoneczne. Na przykład migrację ptaków, lub wegetację roślin. Ma także wpływ na sen i samopoczucie ludzi. Zasada „ciemnego nieba” budzi obawy przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa: po ciemku ludzie czują się – i nie bez racji – mniej bezpiecznie. Słabsze oświetlenie nie oznacza jednak, jak przekonuje prof. Diane Turnshek z Carnegie Mellon University, ciemności. Według badania opublikowanego przez Journal of Epidemiology and Community Health, ograniczenie mocy światła w Anglii i Walii nie miało wypływu na ilość wypadków i przestępstw na drogach. Przemyślana strategia oświetlania pomaga wręcz lepiej skupić światło tam, gdzie jest ono potrzebne i uniknąć efektu kontrastu między miejscami oświetlonymi i nieoświetlonymi.
Pierwszym miastem na świecie, które postanowiło wdrożyć zalecenia International Dark Sky Association, było Flagstaff w Arizonie w 2001 r. Od tej pory, tym śladem poszły już 33 inne miasta. Pittsburgh będzie 35., przy czym decyzja ta robi szczególne wrażenie ze względu na skalę miasta. Po ogłoszeniu strategii, zainteresowanie podobnymi działaniami zgłosił Washington. Rozważają je także stany Pensylwania i Massachusetts.
Jeszcze nie dodano komentarza!