Tak przynajmniej wynika z przeprowadzonych w lipcu badań IBRIS, według którego 95 proc. ankietowanych opowiedziało się za wprowadzeniem systemu kaucyjnego. Nie chodzi tu tylko o same szklane butelki, które sporadycznie wciąż się wymienia, ale wszystkie opakowania po napojach. Także puszki i plastikowe butelki.
Postulat taki ma zresztą poparcie nie tylko strony społecznej, ale także samych przedsiębiorców. „System kaucyjny powinien być powszechny, scentralizowany, oparty na niezależnym operatorze zarządzającym, podlegać kontroli publicznej i mieć charakter non-profit. Koszty funkcjonowania systemu powinni ponosić producenci, którzy wprowadzają opakowania na rynek”, w swoim apelu pisze Federacja Przedsiębiorców Polskich i dalej rozwija myśl, jak taki model mógłby funkcjonować. Obowiązek przyjmowania opakowań zwrotnych miałby każdy sklep prowadzący sprzedaż napojów, a sam proces odbywałby się w oparciu o kod kreskowy (nie można by więc zrywać etykiet, co często robi się przy myciu butelek). Sklepy i sklepiki nie robiłyby tego jednak pro bono, wedle dobrej woli obsługi za ladą, ale otrzymywałby specjalną opłatę logistyczną. Wszystkim zarządzać miałby niezależny operator, który z jednej strony odpowiadałby za rachowanie liczby oddawanych opakowań, a z drugiej dokonywałby rozliczeń z producentami oraz sklepami. Na końcu organizowałby też wysyłkę opakowania do firm zajmujących się recyklingiem. Za wszystko rachunek wystawiałby przedsiębiorstwom wprowadzającym napoje na rynek, które ponosiłyby tzw. opłatę producencką.
„Wiele krajów europejskich już wprowadziło systemy kaucyjne, a kolejne są w fazie zaawansowanych przygotowań. Warto korzystać z doświadczeń najlepszych – czyli krajów skandynawskich, gdzie system kaucyjny działa bardzo efektywnie. To ważny element uporządkowania odzysku i przetwarzania odpadów, ale też rozszerzonej odpowiedzialności producentów. To oni muszą ponosić koszty opakowań, które wprowadzają na rynek. Kaucja za opakowania po napojach pozwoliłaby na odnowienie dobrych nawyków w zakresie opakowań, przysłużyłaby się środowisku i zintegrowałaby Polaków wokół rozwiązań proekologicznych. Ale przede wszystkim pozwoliłaby na kontrolę ilości i jakości opakowań wprowadzanych przez producentów do obiegu” – komentuje Sylwia Szczepańska, dyrektor ds. dialogu Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP).
Takie rozwiązanie bardzo istotnie wpłynęłoby także na system gospodarowania odpadami w domach. Znacząco zmniejszyłaby się frakcja papieru i plastiku, ale przede wszystkim szkła, które w znakomitej większości stanowią dziś butelki. Jeśli taki system by zadziałał, koszy i śmieci na podwórkach zrobiłoby się znacznie mniej.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Podstawa to automaty do zwrotów opakowań. Cały system powinien być oparty głównie o automaty.
W krajach skandynawskich są powszechne i może to jest jeden z powodów dlaczego tak dobrze to działa.