Skip to main content

Udaje się do tego wykorzystać działające już w budynkach systemy chłodzące. Chodzi o tzw. cooling tower, ale nie znane z elektrowni chłodnie kominowe, lecz rodzaj klimatyzatorów, gdzie powietrze wymieniają wentylatory.  Amerykanie ze startupu Noya tę ich właśnie zdolność do zasysania gazu wykorzystują do odfiltrowania powietrza.

Technologia wydaje się niezbyt skomplikowana, a do samego wychwytywania CO2 wykorzystywana jest woda stanowiąca chłodziwo całego systemu. Noya po prostu dodaje do niej substancje chemiczne, które pozwalają wchłaniać cząstki dwutlenku węgla krążące powietrzu. CO2 jest przechowywany na miejscu, a dodatkowe urządzenia podnoszą ciśnienie gazu tak, aby można go było przetransportować w inne miejsce i sprzedać.

Prostota ma być zresztą wizytówką Noya, której ambicją było stworzenie najprostszego i najtańszego sposobu na sekwestrację dwutlneku węgla. Stąd właśnie pomysł, aby wykorzystać instalacje, które już działają i nie trzeba w nie inwestować. Klienci dysponujący takimi klimatyzatorami nie płacą za nic, bo wszelkie koszty adaptacyjne oraz operacyjne bierze na siebie Noya. Co więcej, mogą liczyć na część dochodów ze sprzedaży zgromadzonego u nich CO2.
Założyciele startupu zapowiadają, że koszty jego wychwycenia sprowadzą do poziomu poniżej 100 dolarów za tonę. Dziś kwoty te szacuje się na kilkaset dolarów, trzeba jednak mieć na względzie że w Europie uprawnienia do emisji CO2 są notowane znacznie niżej – po ok. 40 euro za tonę – chociaż to nie całkiem to samo.

 


 

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Miasta zielone – śródmiejskie farmy

4 firmy, które wyławiają CO2 z oceanu

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast