Skip to main content

Singapur to miasto, które od lat bazuje na technologiach. Żyje z przekonaniem, że to one dają mu siłę i przewagę. Dlatego to Singapur chce stać się pierwszym miejscem na świecie, gdzie na ulicach upowszechnią się autonomiczne samochody. Władze miasta do spółki z inżynierami Massachusetes Institute of Technology oragnizują już system taksówek prowadzonych przez roboty.

SMART bo tak się nazywa przedsięwzięcie (skrót od: Singapore-MIT Alliance for Research and Technology) ma wystartować w północnej części miasta – technologicznym parku zdominowanym przez firmy biomedyczne czy te zajmujące się cyfrowymi mediami. Aplikacja o zezwolenie na przejazdy została już złożona. Kiedy tylko nadzór ruchu wyrazi zgodę SMART daje sobie sześć miesięcy na uruchomienie robotycznej korporacji taksówkowej. Jeśli przedsięwziecie wypali w ciągu roku da się je rozwinąć na całe miasto. Będzie to rodzaj car-sharingu, tyle że użytkownik nie musi mieć prawa jazdy. Samochód, elektryczny rzecz jasna, będzie zamawiał przy użyciu smartfona i w ten sam sposób wyznaczał miejsce docelowe podróży.

Inżynierowie ze SMART przeprowadzili już zresztą pilotażowy projekt tego typu. Zamiast publicznych samochodów i publicznych ulic były jednak golfowe wózki, jeżdżące w miejskich parkach – tutaj musiały uważać głównie na biegające dzieci. Chociaż eksperyment innej skali wykazał kilka słabości funckjonalnych. Głównie chodziło o odbieranie pasażerów. Jeśli nie pojawili się dokładnie w miejscu zamówienia, byli wyrzucani z dość długiej kolejki. Zdażały się więc skargi.
Projekt w północnej dzielnicy ma być poligonem doświadczalnym, na którym zostaną wyeliminowane wszelkie tego typu problemy. Jeszcze ważniejsze jest to jak maszyny zachowają się na drodze, czy poradzą sobie w każdych warunkach przy wszelkich nieracjonalnych zachowaniach jakimi mogą się wykazać współużytkownicy ulic. Na końcu ważna jest także akceptacja społeczna.

Miasto bardzie liczy na powodzenie przedsięwzięcia. Bo taki system jest łatwy do skalowania i dostosowania do potrzeb mieszkańców. Jak szacują inżynierowie ze SMART aby mieszkańcy nie musieli czekać dłużej niż kwadrans na taksówkę Singapur potrzebuje aż 300 tys. tego typu samochodów.
Byłby to też kolejny krok na drodze do zmniejszenia udziału samochodów prywatnych – wszystkich pojazdów osobowych jest dziś 780 tys. Dla zniechęcenia ludzi do kupowania samochodów Singapur nie tylko rozwija publiczny transport, ale także wprowadza wysokie opłaty i podatki – żeby kupić sobie auto trzeba zapłacić 60 tys. dola za samo pozwolenie, a później liczyć się z kosztownymi cłami (Toyota Prius w podstawowej wersji kosztuje tu 150 tys. dol.). Jeśli eksperyment z autonomicznymi taksówkami się powiedzie, przyjdzie kolej na autobusy kierowane przez roboty.
W takim świecie nie będzie już miejsca dla firm pokroju Ubera – pośredników usług świadczonych przez kierowców z krwi i kości – bo ich klientów zabraknie.