Skip to main content

Rok pogromu dla Ubera

Z danych ABI Research wynika, że w pierwszej połowie pandemicznego 2020 roku rynek przewozów alternatywnych (zwanych ride-hailing), takich jak Uber, skurczył się o 59 proc. Oznacza to gwałtowny zwrot w tył, skoro rok wcześniej usługi te wzrosły zaledwie o 14 proc.

Spowodowało to, że liderzy poszczególnych rejonów – Uber, który ma 70 proc. rynku w USA i Europie, czy Didi z 90 proc. udziałem w Chinach – szybko zaczęli rozszerzać swoje usługi. Aby dać zajęcie kierowcom przede wszystkim zaangażowali się w dostawę jedzenia. UberEats tylko rozszerzył już wcześniej rozpoczętą działalność, ale np. Didi całkiem nową usługę uruchomiło w 21 miastach. Z kolei Grab, który dominuje w Indonezji oraz Wietnamie rozwinął GrabMart, czyli dostawy artykułów spożywczych ze sklepów.

Analitycy ABI Research zwracają jednak uwagę, że spadek usług przewozowych wynikający z obaw przed zarażeniem spowodował wzrost wykorzystania własnych aut, ale jednocześnie odnotowano także osłabienie sprzedaży nowych samochodów (co wiązało się z lock-downem, wstrzymaniem produkcji oraz sprzedaży, ale także wstrzymaniem się z dużymi wydatkami finansowymi). Kwestią zasadniczą pozostaje czy z biegiem czasu mieszkańcy znów zaczną korzystać z usług transportowych, czy jednak na dłużej pozostaną przy transporcie indywidualnym, co ostatecznie znacząco zwiększyłoby sprzedaż samochodów – zwłaszcza jeśli na poziomie gospodarczym kryzys okaże się łagodny. Istotnym czynnikiem może się jednak także okazać ogólny spadek przejazdów, w związku z tym, że utrwali się zwyczaj zdalnego wykonywania wielu czynności, chociażby takich jak zakupy czy praca.

/Fot: shopblocks//


 

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Miasta zielone – śródmiejskie farmy

4 firmy, które wyławiają CO2 z oceanu

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast