Wygląda jak klasyczna pospolita roślina doniczkowa, którą możesz już posiadać. Jednak od zwykłego doniczkowego pothosa różni ją to, że nazywa się Neo P1. Jest nowa, bo narodziła się w laboratorium. Została genetycznie zmodyfikowana, aby oczyszczać prawie 30 razy więcej zanieczyszczeń znajdujących w powietrza niż przeciętna roślina.
Opracował go paryski startup Neoplants. Pomysł na nią narodził się przypadkowo, podczas pracy w inkubatorze startupów Station F. Zajmowali się tworzeniem aplikacji ecommercowych. A jednocześnie pracując w inkubatorze byli otoczeni ponad setką roślin doniczkowych. „Patrząc na nie, zaczęliśmy się zastanawiać, jaka byłaby najpotężniejsza funkcja, jaką moglibyśmy nadać temu organizmowi?”- mówi współzałożyciel startupu Patrick Torbey.
Głównym wyzwaniem dla Neoplants było zwiększenie remediacji rośliny (zmniejszenie ilości zanieczyszczeń), co nie jest trywialne. Po długiej selekcji wybór padł na popularnego pothos, czyli Epipremnum aureum. Jego duże liście i szybki wzrost pokazywał jak pothos jest skuteczny w wychwytywaniu lotnych związków organicznych (LZO). Ale rośliny takie jak pothos mogą normalnie przyjmować tylko pewien poziom LZO, zanim ich komórki zostaną wypełnione. Podejście Neoplants polegało na dodaniu genów, które umożliwiają pothosowi zamianę zanieczyszczeń w materię roślinną.
Oczyszczacz powietrza z filtrem HEPA może dobrze usuwać jeden rodzaj zanieczyszczeń powietrza – cząstki stałe, takie jak sadza z dymu z pożaru – ale filtry nie potrafią wychwytywać lotnych związków organicznych, takich jak formaldehyd lub benzyn. I to jest ogromna przewaga nie tylko Neo P1, ale wszystkich roślin. LZO, które uwalniają się ze wszystkiego, od farb i dywanów po zabawki i urządzenia kuchenne, są niezdrowe w oddychaniu. Po za tym klasyczne oczyszczacze powietrza zużywają energię elektryczną, a roślinie wystarczy jedynie trochę wody i dostęp do słońca.
Jeszcze nie dodano komentarza!