Skip to main content

Słoneczna ścieżka rowerowa

/Fot: SolaRoad//
Już w środę (12 listopada) oficjalnie otwarta zostanie pierwsza na świecie słoneczna droga. Wbrew pozorom to definicja całkiem ścisła, bo istotą nowego typu jezdni jest wmontowanie w nią paneli słonecznych. Generowana w ten sposób energia zasilać ma oświetlenie, przez co droga staje się energetycznie pasywna. A mogą się też pojawić nadwyżki prądu.

Za całym projektem SolaRoad, bo taką nosi nazwę stoi holenderska gruba badawcza TNO. Koncept powstał pięć lat temu. Do swojego pomysłu TNO  przekonało firmę budowlaną Ooms Civiel oraz inżynieryjną Imtech. Wspólnie opracowali prefabrykowane płyty o wielkości 2,5 na 3,5 stanowiące nawierzchnię drogi. Kluczowe było nie samo wkomponowanie w środek ogniwa krzemowego, ale umieszczenie półprzezroczystej szyby ochronnej. Hartowane szkło ma grubość 1 cm, co zapewnia wytrzymałość, a przy tym silne właściwości samoczyszczące. Jest to warunek konieczny do tego, aby efektywność energetyczna nie spadała.
Droga na razie jest dość krótka, liczy 70 m, a zlokalizowana została na przedmieściach Amsterdamu (między Krommenie, a Wormerveer). Na razie nie jest to też droga dla samochodów, ale ścieżka rowerowa. Niemniej wagę przedsięwzięcia docenił rząd – oficjalne otwarcie poprowadzi holenderski minister finansów Henk Kamp.

Pomysł iście wizjonerski. Na razie to jednak tylko eksperyment – projekt kosztował już 3 mln euro, a dociągniecie drogi do 100 m planowane jest dopiero w 2016 roku. SolaRoad nie podaje szczegółów technicznych, takich jak chociażby moc paneli (mówi się o efektywności 30 proc. niższej od dachowych), a także jakie obciążenie prefabrykaty wytrzymają – ich żywotność została określona na 20 lat. To szczególnie ważne w kwestii poszerzenia eksperymentu na drogi samochodowe (pytanie też jak na szkle będzie wyglądać hamowanie pojazdów). Sami twórcy zapewniają, że uda się go przeskalować, a w ten sposób pozyskany prąd zasili nie tylko latarnię, ale także urządzenia do sterowania ruchem, stacje ładowania dla pojazdów elektrycznych, a nawet okoliczne domy (po wydłużeniu drogi do 100 m ma dostarczać prąd dla 2 – 3 domów). Dodają też, że zwrot z inwestycji uda się osiągnąć w ciągu 15 lat, albo i krócej. Stąd już dziś snują plany, żeby w tego typu SolarRoad przekształcić 20 proc. holenderskich dróg, które liczą 140 tys. km.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje