Kiedy trzy i pół roku temu opisywaliśmy holenderski SolaRoad, pierwszy w świecie pomysł na drogę rowerową wykładaną panelami słonecznymi, wyglądało to na projekt całkiem egzotyczny. Kiedy jednak w zeszłym roku we Francji, kosztem 5 mln euro uruchomiono pierwszy kilometr ulicy pokryty panelami, widać było, że tego typu przedsięwzięcia traktuje się już całkiem poważnie. I to nie tylko w Europie.
Z tej samej technologii, co Francuzi, dostarczanej przez firmę Wattway, skorzystali też Amerykanie. W ramach projektu The Ray, który na 18-milowym odcinku trasy międzystanowej w Georgii przy granicy z Alabamą testuje różnego rodzaju technologie, w tym energetyki odnawialnej. Obok solarnej stacji ładowania pojazdów elektrycznych krótki kawałek drogi wyłożono panelami fotowoltaicznymi.
Równie poważnie do testowania technologii słonecznej podeszli Chińczycy. Oni też od razu zbudowali długi na 1 km odcinek drogi – inwestycje na trasie dojazdowej do miasta Jinan (stolica prowincji Szantung) przeprowadziła Qilu Transportation Development Group. W tym wypadku chodziło o autostradę, więc panele słoneczne zabezpieczone warstwą transparentnego betonu zostały ułożone na trzech pasach, w tym jednym technicznym.
Tych, którzy takie projekty wciąż uważają za ekstrawagancję pionierzy SolaRoad, testujący już od kilku lat swoją trasę w Holandii przekonują, że to inwestycja, która zwraca się w ciągu 15 lat. To dłużej niż panele dachowe. Systemy montowane w domach ulepszane są od lat, a te drogowe dopiero startują. Dopiero od niedawna takie firmy jak SolaRoad, czy Wattway pracują nad uczynieniem jej bardziej efektywną energetycznie.
/Fot: SolaRoad//
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!