Kolej i rowery to najszybciej rozwijające się środki transportu w Holandii. W ostatnich latach szczególnego przyspieszenia nabrali kolejarze – dziś międzymiastowe pociągi z dużych dworców odjeżdżają co kwadrans, ale za kilka lat będą ruszać co 10 minut. Modernizowany jest tabor oraz infrastruktura, także dworcowa. I w tym właśnie miejscu pojawia się szansa na lepszą integrację dwóch najbardziej pożądanych środków transportu – budowa parkingów rowerowych na kolejowych dworcach.
W Holenderskich miastach rowerów jest tak dużo, że od dłuższego czasu pojawiają się spore problemy z ich parkowaniem – tak jest m.in. Amsterdamie. Z drugiej strony coraz popularniejszy jest intermodalny model przemieszczania się, właśnie z wykorzystaniem roweru i pociągu – np. dojazd do stacji w swoim rodzinnym mieście, albo poruszanie się rowerem po mieście, gdzie się pracuje i rzecz jasna łączenie obu sposobów przemieszczania. Przy rosnącej powszechności tego zjawiska nie da się zabierać rowerów ze sobą – pociągi mają zbyt mało miejsca na ich przewóz i jest to dość nieefektywny transport.
Holendrzy masowo zostawiają więc rowery zaparkowane przy kolejowych dworcach, aż zabraknie miejsca. W tej sytuacji nie było zaskoczeniem, że przy okazji remontu dworca w Delft, mieście leżącym na trasie między Hagą i Rotterdamem, postanowiono zbudować duże zaplecze parkingowe dla rowerzystów. Dostępnych jest 8,7 tys. miejsc, z czego 5 tys. znajduje się na podziemnym parkingu. Wszystko bez opłat z możliwością trzymania roweru nawet dwa tygodnie. Poza tym uruchomiono na miejscu serwis rowerowy, a także stację wypożyczania pojazdów.
Rzecz jasna nie obeszło się bez zgrzytów. Przede wszystkim niezadowolenia nie kryli ci, którzy płacą za parkowanie w mieście, a poza tym parking dworcowy nie jest strzeżony i od dnia premiery dziennie zaczął ginąć jakiś rower.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
ŚCIEŻKA ROWEROWA NA STARYM TOROWISKU TRAMWAJÓW | NAD KOPENHASKIM PORTEM ZAWIŚNIE MOST DLA ROWERÓW | CZTERY ELEKTRYCZNE KOŁA DO ROWERU |