Tej zaskakującej tezy nie postawili naukowcy czy działacze społeczni, ale szef koncernu Robert Bosch GmbH. I nie jest to efekt daleko posuniętych prognoz, ale ogląd obecnej sytuacji biznesowej. A ta dla największego dostawcy części dla przemysłu motoryzacyjnego nie jest najlepsza. Zyski spadły głównie ze względu na spadek zamówień właśnie ze strony producentów aut.
„Możliwe, że przekroczyliśmy już szczyt globalnej produkcji motoryzacyjnej. Zakładamy, że niski poziom produkcji pozostanie stały w nadchodzących latach i nie przewidujemy wzrostu”, na konferencji prasowej zapowiedział Volkmar Denner, dyrektor generalny Robert Bosch GmbH. I od razu wskazał działania zaradcze: aby uniknąć kolejnego spadku zysków, jego firma powinna istotnie rozwinąć działalność w branży elektroniczej oraz IT.
Niemiecki koncern przechodzi okres poważnej przebudowy i stopniowo odchodzi od tego, co było trzonem działalności, czyli od silników spalinowych (wiąże się to z bolesnym procesem zwolnień w fabrykach). Z drugiej strony w tym roku Bosch planuje wydać ponad 1 miliard euro na technologię samochodów elektrycznych, nowoczesnych ogniw paliwowych, zautomatyzowaną i autonomiczną jazdę oraz systemy dla tzw. connected-vehicles.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!