Skip to main content

Tylko w ciągu jednego roku wielkość połowów dorsza w Bałtyku spadła o 10 tys. ton (26 proc.), bo zaczyna brakować ryb. Nie lepiej jest w USA, gdzie przez trzy lata z rzędu zamknięte były łowiska sardynek na Zachodnim Wybrzeżu. A peruwiański rząd musiał znaleźć nową pracę dla 2 tys. rybaków, by nie przetrzebili do końca niegdyś największych na świcie łowisk sardeli.

Przez lata ryby były uznawane za tanie źródło pokarmu, przez co trafiały nie tylko na nasze stoły, ale zaczęły być przerabiane na mączkę rybną, wykorzystywaną do karmienia krów i świń. Tyle, że oceany nie były w stanie sprostać takiemu zapotrzebowaniu, dlatego rozwinęły się akwakultury, hodowle ryb w wydzielonych częściach morza. Ale te ryby również czymś nakarmić i tu z rozwiązaniem przychodzi NovoNutrients, amerykański start-up, który pasze dla ryb chce robić z nieoczyszczonych spalin pochodzących z różnych emisji przemysłowych.

Jest to możliwe, dzięki hodowanym przez NovoNutrients mikrobom przerabiających na przykład dwutlenek węgla na białko nadające się na pasze dla ryb. W zależności od rodzaju przetwarzanych spalin można otrzymywać też inne składniki odżywce, takie jak probiotyki. Wykorzystywane przez amerykański start-up mikroby przypominają te, które przez tysiące lat ewoluowały na dnie oceanów w pobliżu kominów hydrotermalnych, uważanych za kolebkę życia na Ziemi. Mikroby umieszczane są w napełnionych wodą „rurach mikrobiologicznych”, dzięki czemu można rozpuścić gaz pochodzący ze spalin i cały proces zrobić bardziej wydajnym i opłacalnym. Rury są podłączane bezpośrednio do zakładu przemysłowego, najlepiej w miejscu w którym emitowane są spaliny.

Dla NovoNutrients najważniejsza jest nawet nie fakt wytwarzania w ten sposób paszy dla ryb, ale to, że dzięki ich technologii można przekształcić szkodliwy dla całego życia na Ziemi gaz cieplarniany w coś wartościowego. Paliwa jest pod dostatkiem, bo co roku emitowanych jest około 36 miliardów ton CO2 i wielu jego producentów jest nawet gotowa płacić za jego wyłapywanie. A dodatkowym zyskiem byłaby możliwość zmniejszenia połowów ryb w otwartych zbiornikach morskich i odbudowanie ich populacji.

1 odpowiedź na “Szkodliwe CO2 przerabiane na pasze dla ryb”

  1. CO2 NOx i SOx w związki organiczne takie jak np. białka ok.

    A co ze związkami pierścieniowymi i metalami ciężkimi ? Czy też trafią do paszy dla ryb (a pośrednio do organizmu człowieka).

    Pomysł, dobry, ale lepiej użyć tej substancji organicznej jako budulec, czy materiał to wytworzenia jakiś produktów niż uzyskiwać z tego pokarm.

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Miasta zielone – śródmiejskie farmy

4 firmy, które wyławiają CO2 z oceanu

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast