Lotnisko Boston Logan włączyło się w akcję przeciwdziałania drogowym korkom. Najpierw sięgnęło po kij i ograniczyło możliwość dojazdu Uberem czy Lyftem, a później dało marchewkę: dojeżdżający transportem publicznym mogą liczyć na tzw. fast track i co się z tym wiąże, szybszą odprawę.
Ograniczenia dotyczące dojazdu Ubera i Lyfta dotyczyły przede wszystkim możliwości dowożenia pasażerów na lotnisko. Pierwotnie między 4 a 10 rano tzw. systemy raid-hailingowe w ogóle miały otrzymać zakaz podjeżdżania na terminal, po protestach pasażerów i przewoźników zezwolono im zostawiać podróżnych, ale tylko na „przylotach”. Poza tym kierowcy będą obciążani dodatkowymi opłatami.
Jak donosi Boston Globe, dla równowagi i zachęty do korzystania z transportu publicznego władze lotniska zaoferowały tym, którzy zdecydują się na dojazd autobusem Logan Express, specjalny bilet, który uprawnia do skorzystania z uprzywilejowanej linii odpraw. Korzystać będą z niej mogli tylko oni, a przepustowość w porównaniu z bramkami dla wszystkich będzie pokazywać, na ile jest to lepsze rozwiązanie.
Na razie jest to pilotaż i obowiązuje tylko na jednej linii z Back Bay w centrum miasta. Podróż autobusem stąd trwa zwykle 10 minut dłużej niż autem i jeśli tyle uda się nadrobić w kolejce do odprawy, to wybór publicznego transportu opłaci się. Tym bardziej, że sam operator Logan Express, czyli Massport (także operator lotniska Logan) obniżył ceny biletów z 7,5 do 3 dolarów, a w drugą stronę z lotniska w ogóle oferuje darmowe przejazdy.
To element szerszego planu, aby w ciągu pięciu lat znacząco zwiększyć popularność Logan Express – liczba przewozów ma się podwoić z 1,8 do 4 mln pasażerów rocznie. Back Bay to przy tym najkrótsza z pięciu linii przewoźnika. Pozostałe sięgają daleko poza miasto i w przyszłości także mają być objęte podobnymi zachętami.
/Fot: lanonasinfonia//
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!