Donald Trump jest znany ze swych ataków na zieloną politykę klimatyczną. Boomu na czystą energię jednak nie powstrzyma. Nie ma politycznej siły, dzięki której mógłby odwrócić reformy Joe Bidena, które rozpoczęły dekadę dużych dotacji dla farm fotowoltaicznych oraz słonecznych
Nowy-stary prezydent przez całą kampanię wyborczą przekonywał o swoim przywiązaniu do węglowodorów – ropy i gazu. Krytykował zieloną politykę Białego Domu jako niebezpieczną dla systemu energetycznego. Obiecywał więc zmiany, które ułatwią wydawanie zezwoleń na nowe elektrownie i usuną przeszkody w produkcji paliw kopalnych. Swoją kontrofensywę zapowiedział w pięciu obszarach:
- zakwestionował wydaną w kwietniu dyrektywę Agencji Ochrony Środowiska (EPA), która nakazała modernizację elektrowni węglowych i gazowych oraz bardziej rygorystycznie podeszła do kwestii emisji towarzyszącym produkcji energii, kierując branże w stroną sekwestracji CO2. „Dzięki rozległym uprawnieniom przebijemy się przez każdą biurokratyczną przeszkodę, aby wydać szybkie zgody na nowe wiercenia, nowe rurociągi, nowe rafinerie oraz nowe elektrownie i reaktory” zadeklatował Trump
- Prezydent zapowiedział też, że już „pierwszego dnia urzędowania” zamierza zakończyć z morską energetyką wiatrową, argumentując, że jest ona zbyt droga i stanowi zagrożenie dla wielorybów oraz ptaków morskich.
- zapowiedział odwołanie nowych wymagań wobec firm motoryzacyjnych, które miały skłonić je do odejścia od produkcji aut spalinowych, na rzecz elektryków i hybryd. We wrześniu Trump oświadczył wprost, że trzeba skończyć z faworyzowaniem aut elektrycznych.
- wprost zaatakował przyjętą w 2022 roku ustawę o redukcji inflacji (IRA), która stała się podstawowym bodźcem finansowym do inwestycji w zielone technologie – obejmuje setki miliardów dolarów dotacji na pojazdy elektryczne, energię słoneczną i wiatrową oraz inne technologie OZE. Trump uznał ten program za zbyt kosztowny i zapowiedział, że unieważni wszystkie niwykorzystane fundusze.
- podobnie jak przy pierwszej kadencji chce także, aby USA wycofały się z porozumienia paryskiego, które nakłada na państwa ograniczenia emisyjne. Trupm argumentował, że jest to niepotrzebne i stawia kraj w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej w stosunku do Chin.
Lista deklaracji nie jest długa, ale konkretna. Do spełnienia części z nich potrzebuje jednak poparcia Kongresu, podobnie jak wcześniej Joe Biden, który do takich projektów jak IRA musiał zjednać nie tylko Demokratów, ale także Republikanów. A koalicja ta wciąż trzyma się mocno i nie zamierza zmieniać kierunku działania. Odnawialne źródła energii napędzane przez federalne ulgi podatkowe, stanowe wymogi dotyczące energii odnawialnej i postęp technologiczny, które obniżyły ich koszty, są najszybciej rozwijającymi się segmentem w branży energetycznej.
Republikanie największymi beneficjentami zielonej energetyki
Stąd według analityków dzięki wsparciu ze strony stanów republikańskich programy dotacyjne dla zielonej energii są niemal niemożliwe do uchylenia, a pole manewru nowego prezydenta jest bardzo ograniczone. „Nie sądzę, że Donald Trumpa może spowolnić transformację energetyczną. Ona już trwa” w rozmowie z Reutersem powiedział Ed Hirs, Energy Fellow na Uniwersytecie w Houston. Środki z IRA nie tylko zasiliły inwestycję w OZE, ale także produkcję paneli fotowoltaicznych, a republikańskie stany są gospodarzami największych projektów inwestycyjnych. „Ich korzyści ekonomiczne były tak duże, że trudno wyobrazić sobie, że przychodzi nowa administracja i mówi, że jej się to nie podoba”, dodał Carl Fleming, partner w kancelarii prawnej McDermott Will & Emery. Nie wyklucza jednak, że Trump może sabotować działalność agencji federalnych, które obsługują dotacje i pożyczki z programu IRA. Nie spodziewa się jednak, aby można było to zrobić na dużą skalę.
Bardziej prawdopobne jest uruchomienie wsparcia dla ropy i gazu. „Myślę, że możliwe jest wprowadzenie ułatwień dla wydobycia paliw kopalnych na terenach publicznych i oraz na morzu” – powiedział Tony Dutzik, zastępca dyrektora i starszy analityk ds. polityki w Frontier Group, think tanku zajmującego się zrównoważonym rozwojem. Taka wolta może z kolei niekorzystnie wpłynąć na rozwój energetyki wiatrowej na morzu, na którą Amerykanie bardzo liczyli. Projekty te zazwyczaj są bowiem rozwijane na wodach federalnych, a firma analityczna Bernstein Research przewiduje, że Donald Trump wprowadzi moratorium na dzierżawę morskich działek pod wiatraki.
Spowolnienie w czystych technologiach
Sporą zagwozdkę mają także przedsiębiorcy rozwijający całkiem nowe produkty i technologie, którzy liczyli że dotację rozwinął rynek – także konsumencki – na rozwiązania bezemisyjne oraz efektywne energetycznie. „Myślę, że w przypadku Trumpa problemem jest niepewność: nie do końca wiemy, co zamierza zrobić” – mówi Dan Schnitzer, dyrektor generalny SparkMeter, Jego firma tworząca oprogramowanie dla przedsiębiorstwom użyteczności publicznej, które sprawia, że sieć elektryczna jest bardziej stabilna niedawno otrzymał od Departamentu Energii dwa granty na duże wdrożenia. Według Schnitzer wygaszanie środków publicznych na zielone technologie może także zniechęcić inwestorów, a ostatecznie także twórców tego typu rozwiązań.
Inaczej patrzy na to jednak sama branża inwestycyjna. „Biorąc pod uwagę znaczenie technologii klimatycznych dla globalnej gospodarki kapitał podwyższonego ryzyka pozostaje optymistyczny jeśli chodzi o inwestowaniu w firmy zajmujące się tymi rozwiązaniami, niezależnie od tego, kto jest w Białym Domu, „, mówi David Miller, partner zarządzający w firmie VCClean Energy Ventures, zaznaczając że podobnie było już za pierwszej kadencji Trumpa. Nie ma jednak wątpliwości, że przykręcenie „kurka” z dotacjami sprawi, że Ameryka jako kraj może zacząć odstawać w rozwoju technologii i przegrywać ten wyścig z Chinami oraz Europą.
/Fot: David Dixon//
Jeszcze nie dodano komentarza!