W polskich miastach tworzenie parkletów – czyli prostych przyulicznych „tarasów” na krótką przerwę po drodze – to całkiem spory korowód. Zwykle powstają jako element budżetu obywatelskiego, albo dobrej woli i pomysłu któregoś z bardziej światłych urzędników. Wciąż są traktowane jako coś ekstrawaganckiego. Zupełnie inaczej niż w najbardziej przyjaznych miastach starego kontynentu.
Jak to się robi, dwa lata temu, pokazał Wiedeń tworząc stronę internetową CityMaking!Wien, która w trzech prostych krokach każdemu Wiedeńczykowi pozwala o zorganizowanie sobie takiego właśnie parkletu. Zaczyna się od wyboru miejsca na mapie miasta z wyznaczonymi potencjalnymi miejscami, w których można go umieścić. Kolejne zadanie to projekt. Mamy więc tu narzędzie, w którym określamy długość, szerokość i wysokość naszego parkletu (a także szerokość chodnika), a do tego możemy dodać rysunki jak sobie go wyobrażamy: ile będzie miejsca do siedzenia, ile zieleni, czy jakaś barierka, miejsce do parkowania rowerów, itd. Całość kończy się wysłaniem z tego samego serwisu wnioskiem do ratusza o uzyskanie odpowiedniej zgody administracyjnej na urządzenie ulicy.
Czysta przyjemność, której Austriakom pozazdrościli Holendrzy i w równie prosty sposób mieszkańcom Rotterdamu zaproponowali wprowadzanie parkletów na ulicę. I to nawet z większym elementem partycypacyjnym. Całość zorganizowana jest nieco akcyjnie, tak na start wakacji. Od początku lipca ratusz przyjmuje zamówienia od mieszkańców na parklety, które podobnie jak w Wiedniu sami konfigurują. Nieodzownym elementem są tu skrzynki z roślinami, którymi inicjujący projekt mieszkańcy muszą się jednak później opiekować.
Pomysł okazał się być mocno inspirujący, bo już w pierwszych dniach lipca Paryżanie poprosili Holendrów o konsultację jak taką inicjatywę najlepiej przeprowadzić.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
W Polsce : zmiana organizacji ruchu, pozwolenie na zajęcie pasa drogowego, zezwolenie konserwatora zabytków, zgłoszenie/pozwolenie na budowę, „a co będzie jak ktoś sobie coś zrobi”, ” i tak nie ma gdzie parkować”, no i święte : słabo-bo wg mnie to powinno być….