Skip to main content

Park Jean-Drapeau to jeden z ważnych atutów Montrealu. Licząca niemal 270 ha wyspa na rzece św. Wawrzyńca, zamieszkiwana pierwotnie przez Irokezów w 1610 r. została „odkryta” przez francuskiego podróżnika Samuela de Champlain i ochrzczona jako wyspa św. Heleny. I niewiele się tam działo aż do lat 60. ubiegłego roku, gdy obok – z kamieni wydobytych podczas budowy metra w Montrealu – usypano kolejną wyspę Notre-Dame. Obie wyspy razem okazały się znakomitą lokalizacją wystawy Expo 67, zatytułowanej „ człowiek i jego świat” , do dziś wspominanej z nostalgią przez starsze pokolenie montrealczyków. W 1999 r. park został nazwany imieniem głównego autora Expo’67 burmistrza Jeana Drapeau. 

Problem polegał na tym, że władze Montralu oraz inwestorzy za bardzo zachłysnęli się jego atrakcyjnością, park zaczął przyciągać zbyt wiele inwestycji nie związanych z zielona przestrzenią. Powstał tu park rozrywki La Ronde, kasyno oraz tor wyścigowy Formuły 1. Park zaczął przyciągać tłumy: rocznie odwiedzało go 8 mln ludzi. Możliwości dojazdu do parku samochodem przestały być dostosowane do jego skali. Ilość miejsc parkingowych na obu wyspach oraz łatwość dojazdu zachęcały do ruchu kołowego, ze szkodą dla aktywnego i alternatywnego transportu. 

Dominacja samochodów wpłynęła na to, że park przestał robić wrażenie „oazy spokoju”. Zbyt wielka ilość dróg oraz infrastruktura samochodowa, uniemożliwiała wykorzystanie potencjału korytarzy ekologicznych oraz doprowadziła do fragmentacji istniejących w parku ekosystemów. Przez to ginął m.in.wyspiarski charakter Parc Jean-Drapeau. Odwiedzający często nie byli też świadomi wielu atrakcji parku (kopuła geodezyjna Buckminstera Fullera czy słynna rzeźba Alexandra Caldera Trois Disques), będących częścią jego dziedzictwa (park podczas wizyt nie był traktowany jako atrakcja sama w sobie) 

Tymczasem park świetnie nadaje się do pływania, jeżdżenia na rowerze, biegania, do urządzania pikniki. Istniejące tu wyspy mogą się poszczycić kwitnącymi ekosystemami związanymi z dużą różnorodnością roślinności i wszechobecnością wody. By na nowo wydobyć te atuty oraz podkreślić jego funkcję, jako zielonej oazy Montrealu, władze kanadyjskiego miasta zdecydowało się na jego renowację, przeznaczając na nią prawie 75 mln dolarów kanadyjskich.

Zmieniono funkcjonujący wokół parku układ komunikacyjny, przebudowano niszczejącą infrastrukturę (na przykład wzbudzający niegdyś zachwyty amfiteatr Place des Nations) oraz jej otoczenie. Niektóre pomysł wzbudziły kontrowersję, jak odsłonięcie rzeźby Caldera, tak by łatwiej było ją odkryć podczas spaceru. Po za tym problem polegał na tym, że park „dziczał”. Renowacja miała sprawić, że przestrzeń została odświeżona, bez zmniejszenia jej walorów przyrodniczych i możliwości obcowania z naturą. Zainstalowane zostało nowe oświetlenie przedłużające funkcjonowania parku po zmroku. Spójnie i selektywnie rzucając światło na największe atrakcje parku tworzy nową, nocną jego tożsamość. Migoczącą sceneria płynących wód św. Wawrzyńca, oświetlenie zachęca do odkrywania parku, gdy nadejdzie wieczór. Jednocześnie cały system oświetlenie  został tak zaprojektowany, aby ograniczyć negatywny wpływ oświetlenia na środowisko, jednocześnie eksponując krajobraz i dziedzictwo architektoniczne Parc Jean-Drapeau (przez ograniczenie oświetlenia obszarów wrażliwych ekologicznie).

Celem było stworzenie nowoczesnego pejzażu, z większą otwartą przestrzenią zachęcającą do spacerów. Pomysłodawcy liczą, że mieszkańcy Montrealu zaczną z niego korzystać na codzień, a nie jak do tej pory, gdy wyjście do parku traktowane było jak „duże przedsięwzięcie”. Tak by można było łatwiej odkrywać uroki wyspy, do której łatwo i szybko dojechać metrem.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.