Ogłoszenie budowy nowej dzielnicy w takim mieście jak Amsterdam, który dusi się w swoich granicach, to już samo w sobie jest bardzo dobrą wiadomością. Mała podaż nowych mieszkań w stolicy Holandii jest jedną z przyczyn szalonego wzrostu cen nieruchomości na tamtejszym rynku. Tym bardziej, że nowa dzielnicy jak Mandela Buurt jest projektem zasługującym na szczególną uwagę, domy zostaną zbudowane w 100% z materiałów odnawialnych, a większość mieszkań zostanie przeznaczona dla osób o niskich dochodach. To ważne biorąc, bo mówimy o mieście, w którym nieruchomości na wolnym rynku są sprzedawane średnio w cenie 8 tys. euro. A tymczasem w Mandela Buurt aż 80% mieszkań będzie oferowanych jako komunalne albo będą wynajmowane po zdecydowanie niższych cenach niż rynkowe.
Jednocześnie ma to być bardzo nowoczesna dzielnica. Podstawowym materiałem użytym do jej budowy ma być drewno, co nie tylko jest rozwiązaniem ekologicznym, ale też ma uprościć i przyspieszyć cały proces budowy. Budynki zbudowane z drewna redukują emisje oraz magazynują węgiel. Ostatnio Finowie obliczyli, że gdyby w 80 procentach konstrukcji w Europie podstawowym materiałem było drewno, ilość sekwestrowanego węgla odpowiadałaby 47 proc. dzisiejszych emisji sektora budowlanego na kontynencie (czyli o tyle można by zredukować emisję CO2)
Konstrukcja drewniana może również pomóc w przyspieszeniu budowy, ponieważ wiele elementów można prefabrykować i montować z dala od planowanej lokalizacji budynku. Chociaż inwestycja rozpocznie się dopiero w 2025 r. (na razie trwa proces zatwierdzania projektów architektonicznych), miasto szacuje, że pierwsze domy w tej okolicy mogłyby być gotowe już na początku kolejnego roku.
Równocześnie z budową nowych bloków powstanie tu szkoła podstawowa oraz zaplecze socjalno-usługowe, a sama dzielnica będzie sąsiadowała 43 hektarowym parkiem Mandelapark, łączącym zieloną przestrzeń z częścią rekreacyjną.
Jeszcze nie dodano komentarza!