Kiedy mówi się o zamykaniu centrum miast dla samochodów czy budowaniu dodatkowych ścieżek rowerowych, to z tyłu głowy myśli się “w dużych metropoliach”. Problem polega na tym, że zanieczyszczenia powietrza dotyczy tak samo dużych jak i małych miast. Tym bardziej, że w tych ostatnich często nie da się wszędzie dojechać ani transportem publicznym (siatka połączeń jest mało rozbudowana) ani wypożyczonym rowerem (bo zajmujące się tym firmy wolą wchodzić do większych miast). W efekcie choć w mniejszym mieście nie trzeba przemieszczać się na bardzo duże odległości, to do ich pokonywania z reguły i tak używa się samochodów, bo tak jest najprościej. Zmienić to postanowiły władze 150-tysięcznego Yorku, zapowiadając wprowadzenie całkowitego zakazu jazdy samochodem w centrum do 2023 roku. Ta decyzja nie wzięła się z niczego.
W tym leżącym w północnej Anglii średniowiecznym miasteczku już dwa lata temu doszło do szeregu wystąpień i demonstracji na rzecz walki z emisją CO2 organizowanych głównie przez młodych w mieszkańców w ramach młodzieżowych strajków klimatycznych. W zeszłym roku York jak wiele innych miast Anglii zgłosiło swój akces do planu neutralności klimatycznej do 2030 roku.
Władze miasta są jednak świadome, że do zbliżenia się do neutralności potrzebne są kluczowe zmiany w zakresie alternatywnego transportu. Nie wszyscy wiedzą, ale York został założony już w 71 roku naszej ery, co oznacza, że jest znacznie lepiej przystosowany do spacerów czy jeżdżenia na rowerach niż samochodami. Również z tego właśnie powodu całe miasteczko w godzinach szczytu stoi w korkach, co nie tylko utrudnia poruszanie się po nim, ale zwiększa też produkowane zanieczyszczenia. Dlatego władze Yorku chcą zacząć od wprowadzenia zakazu poruszania się samochodami w wydzielonych strefach, zwolnione z tego będą taksówki, autobusy, czy samochody dla osób niepełnosprawnych. Aby jednak się to udało, muszą najpierw powstać nowe linie autobusowe (najlepiej elektryczne) oraz nowe ścieżki rowerowe, co ma się zacząć lada dzień.
Tym zmianom mocno kibicują mieszkańcy, aż 88 proc. z nich jest gotowa porzucić samochody i przesiąść się na inne formy transportu, o ile zmniejszy to korki w mieście, emisję CO2 oraz zanieczyszczenie powietrza.
Jeszcze nie dodano komentarza!