Skip to main content

Z jednej strony mamy zabetonowane wyspy ciepła, a z drugiej oddychające wyspy zieleni. W coraz bardziej zurbanizowanych miastach tych ostatnich wiele nie powstaje, zwłaszcza za sprawą prywatnych inwestorów szczelnie zabudowujących swoje działki. Tym bardziej wartościowa jest inicjatywa jaka powstała przy katowickim projekcie Pierwszej Dzielnicy.

To jedna z najciekawszych lokalizacji w mieście. Teren dawnej kopalni KWK „Katowice” znajduje się w samym centrum Katowic, tuż przy słynnej hali widowiskowo – sportowej tzw.  Spodku. Większość postindustrialnego obszaru  przeznaczona została pod katowicką Strefę Kultury z imponującymi budynkami publicznymi: Międzynarodowym Centrum Kongresowym, salą koncertową Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia oraz Muzeum Śląskim. Tuż przy nich powstało sporo zieleni, na północnych obrzeżach tego kwartału wydzielono jednak teren pod zabudowę mieszkaniową i to od prywatnych inwestorów zależało jak urządzą tą przestrzeń. Historia projektu Pierwszej Dzielnicy, która zajmuje powierzchnię niemal  5ha – jest w tym względzie znacząca. 

Jak na poważne przedsięwzięcie przystało inwestor, TDJ Estate, rozpisał konkurs architektoniczny. Większość pomysłów przewidywało zwartą zabudowę. Ciąg budynków stojących wzdłuż obwodu działki zamkniętej ulicą, a w środku dziedziniec, co poniekąd nawiązuje do industrialnego dziedzictwa miasta (dzielnice Nikiszowiec, Giszowiec). W większości nie taki zielony, ale praktyczny – z wybetonowaną nawierzchnią przeznaczoną na parking. Tak wyglądałoby standardowe podejście do zagospodarowania tego typu działki. Coś całkiem odmiennego zaproponowała jednak wywodząca się ze Śląska Medusa Group, jedna z najbardziej uznanych polskich pracowni architektonicznych.

Park przechodni

“Podeszliśmy do tego inaczej. Uznaliśmy, że najlepiej będzie stworzyć otwartą, zieloną przestrzeń i w nią wkomponować budynki mieszkalne: smukłe i skoncentrowane swoją masą. W ten sposób centrum miasta zyskało nowy rodzaj parku, który z jednej strony jest bardzo blisko ludzi, a z drugiej pozostaje otwarty na wszystkich mieszkańców Katowic”, mówi Przemo Łukasik, założyciel Medusa Group. Ważna jest tu topografia miasta. Pierwsza Dzielnica znajduje się na pograniczu Śródmieścia i Bogucic, osiedle będzie miało więc charakter przechodni. To element ciągu komunikacyjnego skierowanego w stronę Strefy Kultury. Jego zielona przestrzeń wpisuje się w trend tworzenia parków przechodnich, uprzyjemniających doświadczenie miasta (najsłynniejszym przykładem jest powstały na estakadzie dawnej kolejki nowojorski High Line).

Nie byłoby tego jednak, gdyby w odpowiedni sposób nie zarządzono przestrzenią parkingową. Chociaż nie ma tu śladu po parkingu, to nie znaczy, że mieszkańcy nie mają gdzie zostawiać samochodów. Wszystko zostało  schowane w dwupoziomowych podziemnych garażach. Dzięki temu w centralnej części osiedla nie ma także uliczek dojazdowych. Wszystkie kończą się na obrzeżu działki, tuż przy okalającej ją ulicy. Garaże też zresztą nie są takie, jak gdzie indziej, bo nie ciągną się pod całym terenem, ale zasadniczo skupione są jedynie pod budynkami.

“Dzięki temu osiedle zyskało przestrzeń biologicznie czynną, na której z jednej strony można sadzić okazałe drzewa, które się ukorzenią i rozrosną, a z drugiej ma niezwykłe znaczenia dla ważnego teraz aspektu miejskiej rezyliencji. Deszcz zostaje w strukturze gleby, która nasiąka jak gąbka i oddycha”. zaznacza Przemo Łukasik.

Naturalna klimatyzacja

W mieście takimi możliwościami dysponują zazwyczaj parki, a zalety tego typu rozwiązania są co najmniej dwie. Z jednej strony to kwestia samej chłonność gleby, która jest niezwykle ważna przy nawalnych deszczach. Ma to też bardzo ważny wpływ na przeciwny aspekt zagrożeń klimatycznych, związanych z upałami i komfortem termicznym mieszkańców

Podobnie jak parki, Pierwsza Dzielnica przez swoje naturalne zazielenienie ma potencjał do rozładowywania nadmiaru miejskiego ciepła, z którym borykamy się w lato. Z punktu widzenia komfortu termicznego bardzo ważny jest też luźny układ osiedla, który umożliwia swobodny przepływ powietrza. Mieszkańcom sprzyja też sama konstrukcja budynków, a zwłaszcza tak bardzo cenione w Polsce balkony. 

“Mają one dwie zalety. Z jednej strony to kwestia bycia na zewnątrz w sprzyjającym klimacie, a z drugiej chronienie przed nadmiernym nagrzewaniem się. Wysunięte dwumetrowe balkony zostały tak skonstruowane, aby w znajdujących się pod nimi mieszkaniach nie ograniczać dostępu do światła – zwłaszcza jesienią i zimą, gdy dni są krótkie, a słońce wisi nisko. Z drugiej strony odpowiednio zacieniają pokoje latem, tak aby zapobiegać ich nadmiernemu nagrzewaniu się.” mówi Przemo Łukasik. Sięgając po rozwiązania czysto architektoniczne chce więc sprawić, aby latem polepszyć komfort termiczny mieszkańców bez konieczność zamykania wszystkich okiem i podkręcania klimatyzacji. To element coraz mocniej promowanego na świecie powrotu do naturalnych systemów wentylacji i wprowadzania odpowiedniej temperatury do pomieszczeń. 

Materiał powstał we współpracy z TDJ Estate

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje