Korzyści z korzystania rowerów w mieście wydają się oczywiste. Mniejsze korki, mniej smogu, zdrowsi mieszkańcy, obniżenie emisji gazów cieplarnianych. Dlatego każde odpowiedzialne miasto dbające o swoich mieszkańców z pewnością chciałoby aby rowery były w nim tak popularne jak w Holandii. Ale popularność ma też swoje minusy, coraz większym problemem na ulicach Utrechtu czy Amsterdamu stają się korki i wypadki na trasach rowerowych.
Jak przedstawiają wyniki opracowane przez SWOV, Institute for Road Safety Research ścieżki rowerowe są poważnie przeludnione. Paradoksalnie jest to częściowo konsekwencja sukcesu jaki Holandia osiągnęła w obrębie zamiany samochodów na rowery. Podczas kiedy w krajach namawiających swoich mieszkańców do rowerów powstają ciągle coraz nowsze udogodnienia dla potencjalnych rowerzystów, to w miastach gdzie prawie 70% podróży do centrum odbywa się właśnie na rowerze, udogodnienia dla tej grupy pozostają w tyle.
Kiedy codzienne jeżdżenie na rowerach stało się naturalne władze miasta przestały się tym tak przejmować, a godziny szczytu przeszły z ulic na ścieżki. Według statystyk przedstawionych przez Mark Van Woudenburg samochody, za pomocą których odbywa się jedynie 25% podróży do centrum w dalszym ciągu posiadają 44% miejskiej przestrzeni.
Inną przyczyną wypadków są oczywiście złe nawyki i nieostrożna jazda. Według badań przeprowadzonych przez SWOV, polegających na monitorowaniu ścieżek, aż 80% rowerzystów wyprzedza innych użytkowników rowerów bez oglądania się za siebie, a 5 % jeździ pod prąd. Do tego dochodzi aż 20% podróżnych korzystających z telefonu podczas jazdy, na szczęście większość z nich jedynie słuchała muzyki, jednak w dalszym stopniu stanowiła zagrożenie dla reszty. Zachowanie są te oczywiście niedopowiedziane ale wynikają przede wszystkim nieprzygotowanie samych rowerzystów na tak ich duża liczbę, w krajach gdzie rowery są mniej popularne takie sytuacje sam z siebie nie tworzą żadnego zagrożenie. Jednak oprócz tego jedna rzecz, która od tej pory nie została uregulowana, a z pewnością nie ułatwia podróży ścieżkami rowerowymi – są tą skutery i pojazdy z niewielkimi silnikami, które w dalszym ciągu mogą poruszać się ścieżkami. Mimo tego, że stanowią przyczynę jedynie 7% wypadków, wydaje się że teraz nadszedł właściwy moment do ich wyeliminowania, bo każde zmniejszenie ryzyka jest dobre.
Skoro każde „zmniejszenie ryzyka jest dobre”, to może nadszedł właściwy moment do wyeliminowania rowerów? Niech Holenderki i Holendrzy chodzą na piechotę – to też jest zdrowe, a przy tym jeszcze korzystniejsze z punktu widzenia emisji, bo starte podeszwy mają mniejszy ślad węglowy niż cały rower.