Skip to main content

W Poznaniu, Wrocławiu, Warszawie i w wielu innych dużych polskich miastach stacje rowerów publicznych stoją puste – zimowa przerwa trwa od końca listopada do marca. Wszędzie, tylko nie w Krakowie, gdzie mieszkańcy wciąż mogą korzystać z Wavelo. I mimo mrozu, a nawet nieodśnieżonych ścieżek rowerowych, wciąż to robią.

Jak wskazują liczniki, w najpopularniejszych ciągach komunikacyjnych, takich jak Mogilska, codziennie przejeżdża średnio prawie 600 rowerzystów (wszystkich, także tych z własnymi pojazdami). Wavelo nie udostępnia statystyk jak duże obłożenie ma 550 rowerów, które pozostawiło na zimę. Obserwując jednak rotację rowerów na wielu szybko pustoszejących stacjach, można nabrać przekonania, że wciąż są w ruchu. O tym, że z roku na rok jest coraz więcej zimowych rowerzystów przekonuje też Maciej Ochałek z inicjatywy „Krakowska Masa Krytyczna jedzie dalej„.

Z punktu widzenia układu komunikacyjnego miasta pozostawienie systemu rowerów miejskich czynnego cały rok ma o tyle uzasadnienie, że są to pojazdy, których mieszkańcy bardzo często używają na krótkich dystansach, np. aby rozpocząć lub zakończyć ostatni odcinek podróży odbywanej transportem publicznym. Są to krótkie trasy, więc problem zimna nie ma aż takiego znaczenia, jak w przypadku dojeżdżających z domu do pracy lub uczelni na własnych rowerach. Tego typu podróże zasadniczo powinny być bardziej popularne.

Póki mamy zimę w wersji umiarkowanej, tak jak przez większość stycznia, nie ma nawet problemu z odśnieżaniem dróg rowerowych. Ostatecznie, jeśli miasta chcą promować jazdę cały rok, powinny przemyśleć system pozbywania się śniegu z poszczególnych ciągów komunikacyjnych. Dróg rowerowych nie należy zostawiać na sam koniec – ostatnio pisaliśmy o tym, jak w szwedzkiej Karlskodze odwrócono priorytety i zaczęto od sprzątania chodników.

Porównując krakowski Wavelo i jego zimową funkcjonalność z innymi miejskim systemami rowerów publicznych, należy brać pod uwagę, że to tzw. rower czwartej generacji. Tutaj sam rower jest rodzajem stacji do wypożyczania i dokowania. Pozostawienie części pojazdów na zimę nie generuje kosztów utrzymania sieci stacji ustawionych na chodnikach i ulicach. Kraków jest po prostu beneficjentem tego, że wybrał rozwiązanie droższe i bardziej zaawansowane.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje