Krakowianie zakładają kieszonkowe parki: pierwszy powstał już na Zwierzyńcu, a do drugiego przymierzają się na Zabłociu, po drugiej stronie Wisły. To idea, która dotarła do nas z zatłoczonych amerykańskich miast, gdzie mało było miejsca na tworzenie tradycyjnych, obszernych terenów zielonych i zaczęto na nie wykorzystywać każdy wolny plac miasta. W Polsce inicjatywę taką podjęła także Łódź.
Pierwszy z krakowskich parków kieszonkowych powstał u zbiegu ulic Prusa i Fałata. Między wolno stojącymi, niskimi blokami osiedlowymi, gdzie wcześniej rozpościerał się wysłużony trawnik służący za wybieg dla psów. Teraz miejsce to zostało obsadzone drewnianymi ławkami, leżakami oraz stołami. Gdy przyjdzie wiosna, można będzie zorganizować tu piknik.
Szczególnie zadowoleni są starsi mieszkańcy dzielnicy, którzy nie muszą już chodzić przez Błonia do Parku Jordana. Zgodnie z zamysłem projektantki park łączy funkcję zabawową, funkcje wypoczynkową – tu zasadniczym elementem jest rozciągnięta nad ławkami pergola, która latem będzie obrastać roślinami – i przyrodniczą z karmnikami dla ptaków. Inwestycja kosztowała 140 tys. zł i była sfinansowana z pieniędzy miejskich.
Znacznie tańsza jest inicjatywa stworzenia parku kieszonkowego na Zabłociu (Podgórze). Tutaj studenci UJ chcą stworzyć park kieszonkowy na skwerze przy zbiegu ulic Dekerta, Wałowej i Kiełkowskiego. Całość ma kosztować około 15 tys. zł i być pozyskana w ramach akcji crowdfundingowej.
Tematem przewodnim parku będą motyle. To pomysł zaczerpnięty z podobnego terenu zorganizowanego w Toronto. Aby je tu zwabić, studenci posadzą specjalne trawy i krzewy, poza tym na motyle czekają tu domki, a w trawie umieszczone zostaną lampy solarne imitujące świetliki. Dla ludzi ułożona zostanie za to ścieżka z kamieni, siedziska, stoliki oraz przestrzeń przeznaczona na leżakowanie, gdzie można rozłożyć koc. Pobliski sklep ze zdrową żywnością ma pomóc w stworzeniu rabatki, gdzie można będzie hodować warzywa i owoce.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!