Łódź udowadnia jak cienka jest granica między metrem, a zwykłą koleją. Wystarczy inteligentne podejście do budowanej infrastruktury, a tunel który miał po prostu połączyć dwa dworce zmieni się właśnie w taką miejską kolejkę.
Chodzi o podziemne połączenie Łodzi Fabrycznej oraz Łodzi Kaliskiej. Nowy dworzec Fabryczny jest efektowny, ale pustawy. Tutaj kończą bieg tylko pociągi przyjeżdżające ze wschodu, m.in. Warszawy. Cała reszta ruchu torowego odbywa się prze Łódź Kaliską. Tunel długości 1,7 km łączący obie stacje miał rozwiązać ten problem i zintegrować całą sieć połączeń.
Najprościej można byłoby zrobić zwykłe połączenie bez żadnych przystanków. Dwie dodatkowe stacje – Zachodnia/Zielona oraz Manufaktura – z punktu widzenia kolei to kosztowny zbytek. Dla miasta dodatkowy środek transportu. Dwie dodatkowe stacje oznaczają, że w parę minut do samego śródmieścia będą mogli dojechać zarówno mieszkańcy Bałut, jak i Widzewa.
Inwestycja cenna nie tylko zresztą ze względu na komfort komunikacyjny dzielnic otaczających centrum, ale także samego rejonu dworca Łódź Fabryczna. Nowa inwestycja, której będą towarzyszyć biurowce, nowe przestrzenie handlowe oraz centrum kulturalno-edukacyjne EC1, jest odsunięta nieco na wschód od śródmiejskiej osi. Przez to omijają ją główne szlaki komunikacyjne. „Podłączenie” dworca do miejskiej kolejki podziemnej automatycznie uczyni z niego jeden z centralnych węzłów komunikacyjnych z tramwajami oraz pętlą autobusową. Miasto zyska duże szanse na stworzenie nowoczesnego, gwarnego centrum, na które tak liczy.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!