Sadiqa Khana jako burmistrz Londynu od początku mocno dążył do zrównoważenia transportu w Londynie. Jedna jego dużych zasług było podwojenie budżetu, jaki stolica Anglii przeznaczyła na infrastrukturę rowerową. Za jego kadencji wydatki sięgnęły 770 mln funtów. To niemal 4 mld zł. Dla porównania, cztery stadiony, które wyszykowaliśmy na Euro2012 kosztowały 4,2 mld zł.
Tak duża kwota wynika ze skali i zasobności miasta, ale przesunięcie środków było i tak na tyle duże, że budowa dróg rowerowych pochłonie 5,5 proc. całego miejskiego budżetu przeznaczonego na transport. Wydatki będą duże, m.in. dlatego że Anglicy stawiają na budowę rowerowych dróg szybkiego ruchu. Dzięki nim transport na dwóch kółkach zrobi się naprawdę szybki, bo ominie wszechobecne skrzyżowania i światła – dla tak rozległego miasta to bardzo ważna kwestia.
W lipcu rozpocznie się m.in. budowa Cycle Superhighway 11. To 4 km trasa, która połączy Swiss Cottage na północ od centrum z Portland Place niedaleko polskiej ambasady. Po drodze przetnie też Regent’s Park. Powstanie też trasa z okolic Tower Bridge do Greenwhich oraz z Olympii do Hounslow na zachodzie miasta.
Z nowym budżetem sięgającym przeszło 17 funtów per capita Khan osiągnął poziom inwestycji znany ze znacznie mniejszych miast w Holandii oraz Danii. Nie brak jednak również głosów krytycznych, zarzucających, że miasto za bardzo koncentruje się na velostradach, zamiast lepiej zagospodarować ulice. Wedle danych Transport for London dziś w centralnym Londynie 46 proc. ruchu mieszkańców odbywa się po drogach rowerowych, które zajmują tylko 30 proc. powierzchni ciągów komunikacyjnych. Stąd uwagi, że miasto powinno bardziej skupić się na przebudowanie zwykłych ulic zmniejszając na nich udział aut. To nie tylko zwiększy sieć dróg rowerowych, ale także przyczyni się do poprawy jakości powietrza. A to jest ważne nie tylko dla jeżdżących tymi drogami rowerzystów.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
To co tam robią dobrze to pasy dla rowerów na jezdniach, a nie tak jak u nas jakieś ciągi pieszo-rowerowe. Ani to chodnik, ani pełnoprawna ddr… Koło mnie właśnie budują ciąg pieszo-rowerowy – porażka, przynajmniej nawierzchnia jest asfaltowa a nie kostka.