Władze Paryża o zieleń chcą walczyć na każdym rogu ulicy i każdym wolnym spłachetku ziemi. Mer miasta Anne Hidalgo przeforsowała w radzie swój projekt zazieleniania wszystkich dostępnych kawałków miasta. Kieszonkowe parki powstaną m.in. w siąsiedztwie samego ratusza (Hôtel de Ville), budynku Opera Garnier, dworca Gare de Lyon, a także na bulwarze nad Sekwaną.
Inicjatywa ma dwa zasadnicze cele. Jeden z nich – bardzo na czasie – to rozładować wyspy ciepła, których gęsto zabudowany Paryż jest pełny. W szerszym kontekście chodzi jednak o to, aby zmienić nieco tę szatę miasta z „mineralnej na roślinną”. Cel jest ambitny: do 2030 ratusz połowę powierzchni miasta chce mieć wypełnioną terenami zielonymi, które obejmują wszelkie formy roślinne od nowego parku po zielone dachy. Oznacza to, że niemal każda dostępna przestrzeń musi być wykorzystana.
Są rzecz jasna miejsca o dużym naturalnym potencjale do obsadzania roślinami. Tak jest np. w przypadku terenów wokół Wieży Eiffla, gdzie ma powstać rozległy park. Takich otwartych przestrzeni jak Pole Marsowe nie ma jednak zbyt wiele. W szczelnie zabudowym Paryżu nie ma też zbyt wiele wolnych działek i nieużytków mniejszej skali. Dlatego realizacja planu Anne Hidalgo oznacza też istotne zmiany w przeznaczeniu poszczególnych zakątków.
I tak np. w sąsiedztwie Opera Garnier drzewom wiśni będzie musiał ustąpić parking dla autobusów na Rue Scribe (zdjęcie na górze). Zazielenianie obecnych ulic na jeszcze większą skalę odbędzie się nad Sekwaną, gdzie jeden z wyłączonych z ruchów pasów jezdni zostanie zastąpiony przez trawnik z krzewami. Realizacja planu oznacza też interwencję w starą architekturę, tak jak w przypadku placu przed Hôtel de Ville, który pamięta jeszcze protesty z czasów Wielkiej Rewolucji. Tutaj kamienny trotuar ma się zmienić w sosnowy gaj (na zdjęciu powyżej).
/Fot: Ville de Paris/Apur/Céline Orsingher//
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!