Meble, które nie tylko same się przesuwają, ale mogą poustawiać się w pokoju albo poskładać w większą konstrukcję. Taką wizję wyposażenia mieszkań przyszłości ma Imaginactive, organizacja założona przez Charlesa Bombardiera, potomka słynnej kanadyjskiej rodziny inżynierów, której celem jest nakreślanie kierunków rozwoju we wszelkim rodzaju mobilności.
W tym przypadku poszło o meble. Projekt nazywa się Teatrix. Początkowa myśl była prosta: mieszkańcy regularnie przestawiają meble w mieszkaniu, w zależności od pory dnia i okoliczności. Po co mieliby to robić sami? Stąd pomysł na zainstalowanie w sofie małych gumowych kółek, dzięki którym sama przesunęłaby się – zasilana byłaby z bezprzewodowej ładowarki.
Wystarczy inteligentne aplikacja na smartfonie do wydawania komend. Skoro można w ten sposób ulepszyć sofę, to dlaczego nie pozostałe meble: krzesła, łóżka, stoły i stoliki, albo lampy etc. Wszystko co zdarza nam się przesuwać. Wydawanie prostych komend już nie wystarczy. Dobrze jest zaplanować sobie kilka układów mebli, w zależności od okoliczności: inaczej, gdy spotykamy się towarzysko, a inaczej, gdy oglądamy telewizję (tak jak się programuje układ oświetlenia). Układ można by uaktywnić ad hoc albo zaprogramować: np. tak, aby rano mieć już przygotowany do śniadania stół z krzesłami.
Dalszym twórczym rozwinięciem tej idei byłby sam projekt mebli. Jeśli miałyby być mobilne, to najlepiej, aby były jak najbardziej kompatybilne i np. potrafiły się składać w większe zestawy. Cały koncept jest rosnący jeśli weźmie się pod uwagę coraz mniejszą powierzchnię mieszkań, jakich przybywa na świecie. Tutaj meble są wielofunkcyjne i często trzeba zmieniać ich układ. Wygodniej, aby robiły to same.
Technologia nie jest przy tym wcale tak bardzo futurystyczna. Krzesła mogą same poruszać mogą się w biurze, co pokazał niedawno Nissan, adaptując do nich swoją technologię automatycznego parkowania samochodów (na filmie powyżej).
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!