Likwidacja miejsc parkingowych, szczególnie w centrum, to temat kontrowersyjny. I to nie tylko ze względu na samych kierowców. Często sprzeciwiają się temu także właściciele miejscowych sklepów i gastronomii w obawie przed spadkiem liczby klientów. W Toronto postanowili sprawdzić czy to realna groźba. I okazało się, że nie ma się czego bać.
Badania objęły rejon centralnie położonej Queen Street West i miały pokazać jak wielu klientów lokalnego biznesu rzeczywiście korzysta z samochodu osobowego jako środka dojazdu. Miejscowi sprzedawcy byli przekonani, że to bardzo ważny segment klientów – połowa z nich uważała, że co najmniej 25 proc. z nich to kierowcy, a co czwarty myślał nawet, że to połowa odwiedzających. A okazało się, że to ledwie 4 proc.
Osoby parkujące przy Queen Street West robią to z całkiem innych względów dojeżdżając do pracy czy miejsc zamieszkania. Badania ankietowe pokazały, że zakupy to domena pieszych. Aż 53 proc. klientów dotarło tu na własnych nogach. Na drugim miejscu znalazły się osoby korzystające z transportu publicznego (22 proc.), a tuż za nimi uplasowali się rowerzyści (19 proc.).
Co więcej okazało się też, że ci najbardziej aktywni – na piechotę i rowerem – to też najlepsi klienci. W tutejszych sklepach częste wizyty składa tu ich 2,5-krotnie więcej niż samochodziarzy, a także odsetek wydających ponad 100 dol. jest znacznie wyższy (58 vs. 37 proc.).
Własne nogi oraz rower jako sposób dotarcia wskazywał przy tym, że w grę wchodzą przede wszystkim lokalni mieszkańcy, co także potwierdziła ankieta: 73 proc. klientów to mieszkańcy Parkdale – dzielnicy, w której leży Queen Street West. To pokazuje jak sprawnym centrum lokalnym jest ta wielkomiejska ulica, a wszelkie działania nakierowane na udogodnienia dla pieszych (którymi jest m.in. eliminowanie miejsc parkingowych) mogą wzmocnić jej pozycję.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!