Mimo że smog od paru lat jest jednym z czołowych „miejskich” tematów, wielu ludzi wciąż niedocenia powagi sytuacji. Tymczasem na łamach czołowego magazynu naukowo-medycznego Lancet, międzynarodowa grupa 47 naukowców pod przewodnictwem prof. Philipa J. Landrigana z Arnhold Institute for Global Health przedstawiła jak wielką skalę śmierci niesie za sobą skażenie środowiska, m.in. właśnie powietrza, ale także gleby i wody. Zanieczyszczenia rocznie odpowiadają za 16 proc. wszystkich zgonów. To aż 9 mln istnień ludzkich – więcej niż jakiekolwiek wojny i więcej niż AIDS, gruźlica i malaria razem wzięte. Sześć razy więcej niż w wyniku wypadków drogowych.
Naukowcy pokusili się nawet na wycenę tych strat. Czarny rachunek sięga 4,6 bilionów dolarów (czyli 1012), co stanowi 6,2 proc. wartości światowej gospodarki. „Przeprowadzono już wiele badań nad zanieczyszczeniami powietrza, ale nigdy nie otrzymały one ani takich zasobów, ani poziomu uwagi, jak np. AIDS czy zmiana klimatu. Zanieczyszczenie to rozległy problem, który niewielu naprawdę pojmuje, bo zazwyczaj traktuje go bardzo wyrywkowo”, przekonuje prof. Philip Landrigan.
W grupie największego ryzyka znajduje się Afryka i Azja. W Indiach z powodu smogu rocznie umiera 2,5 mln osób (czyli więcej, niż czwarta część całego bilansu), a w Chinach 1,8 mln ludzi. Nie mają jednak wyłączności na tego typu problemy. „Na zachodzie pozbyliśmy się ołowiu z benzyny, rzek płonących od chemicznych ścieków czy najbardziej toksycznych składowisk i wydawało się nam, że problem załatwiony. Dyskusje o czystości klimatu zeszły na drugi plan„, dodaje prof. Philip Landrigan.
Szacując globalny wpływ zanieczyszczenia, autorzy badania zastosowali metodologię określoną przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (U.S. Environmental Protection Agency) oraz tę używaną przy szacowaniu Globalnego obciążenia chorobami (Global Burden of Disease). Liczba 9 mln ofiar została określona jako konserwatywna.
/Fot: José Pedro Costa//
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!